12 tysięcy osób protestowało w niedzielę w Barcelonie przeciw działaniom rządu wobec katastrofy ekologicznej spowodowanej wyciekiem ropy z tankowca "Prestige".
Panowie, jesteście zwolnieni – można było przeczytać na transparentach niesionych przez protestujących. Demonstranci żądali rezygnacji premiera Hiszpanii Jose Marii Aznara oraz jego zastępcy, Mariano Rajoya Breya, który dowodzi akcją walki z ropą.
W Hiszpanii od dłuższego czasu rząd oraz premier Aznar są atakowani za opieszałość przy działaniach mających uchronić wybrzeże przed wyciekiem ropy. Opozycyjne partie lewicowe oraz media krytykują przede wszystkim decyzję o odholowaniu uszkodzonego tankowca na pełne morze. Według nich, należało go raczej wciągnąć do portu, gdzie można było spróbować powstrzymać wyciek.
Premier odpiera zarzuty twierdząc, że opozycja stara się zbić kapitał polityczny na katastrofie krytykując rząd.
"Prestige" transportował 77 tys. ton oleju opałowego. Uszkodzony podczas sztormu, zatonął 19 listopada po 6 dniach dryfowania u wybrzeży hiszpańskiej Galicii. Do tamtejszych plaż dwukrotnie dotarła czarna toksyczna plama, która zabrudziła kilkaset kilometrów wybrzeża. Premier Jose Maria Aznar określił katastrofę największą klęską ekologiczną w historii Hiszpanii. Zagrożone jest także wybrzeże Francji i Portugalii.