Nie jest sztuką schudnąć, prawdziwym wyzwaniem jest utrzymanie pożądanej wagi. Niestety nie każdemu się ta sztuka udaje. Zdaniem naukowców winą za tzw. efekt jojo należy obarczać nie słabą wolę, a "niesprzyjające geny".
Najnowsze badanie opisane w "New England Journal of Medicine" sugerują, że odzyskanie straconych kilogramów, spowodowane jest nie tylko powrotem do starych nawyków, ale również działaniem hormonów.
"Ludzie za swoje niepowodzenia w odchudzaniu, najczęściej winią siebie i swoją słabą wolę. Warto jednak zauważyć, że jedzenie to jeden z podstawowych instynktów" - podkreśla autor badania Joseph Proietto z australijskiego University of Melbourne.
Wraz ze swoimi kolegami z uniwersytetu, Proietto przeprowadził badania na 50 osobach z nadwagą i otyłością. Jedynie 34 badanym udało się wytrwać na diecie i schudnąć. Mimo wysiłków i rad jak utrzymać tę wagę, każdy z badanych w ciągu roku średnio przytył pięć kilo.
Przed rozpoczęciem kuracji odchudzającej i po roku od jej zakończenia naukowcy zbadali krew swoich ochotników. Pod lupę wzięto dziewięć hormonów, które odpowiadają za poczucie łaknienia. Z dziewięciu hormonów odpowiedzialnych za kontrolowanie apetytu, poziom sześciu z nich odbiegał od "normy". Sugeruje to, że nawet rok po zakończeniu diety i utracie kilogramów, organizm osób z nadwagą zaprogramowany jest na wyższe łaknienie.
Naukowcy sugerują, że ta walka organizmu ze skutkami diety to relikt ewolucji. "Tak nasze ciała reagują na głód. Organizm pamięta, że niedobór jedzenia stanowi zagrożenie dla przetrwania gatunku" - sugeruje dr Rudolph Leibel, ekspert w dziedzinie otyłości na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku.
Rudolph Leibel sugeruje, że w wyniki dużego spadku wagi następuje spowolnienie metabolizmu, przez co organizm spala mniej kalorii. A to jak wiadomo sprzyja przybieraniu na wadze.
7311644
1