Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Dwie trzecie Polaków boi się biedy

5 stycznia 2016
W porównaniu z ub.r. ceny żywności w okresie świątecznym będą wyższe o ok. 10 proc. – przyznał minister rolnictwa Stanisław Kalemba. Aż 64 proc. Polaków obawia się, że przez rosnące ceny będą musieli ograniczyć w przyszłym roku zakupy żywności. To jeden z wielu „sukcesów" rządu PO i PSL - pisze portal niezalezna.pl.

„Ceny żywności na święta na pewno będą wyższe niż w zeszłym roku. Myślę, że będzie to wzrost rzędu kilku procent, na pewno utrzymamy się poniżej 10 proc." – powiedział Stanisław Kalemba, szef resortu rolnictwa. To oznacza, że w tym roku podczas Bożego Narodzenia na polskich stołach będzie biedniej niż przed rokiem. Wprawdzie średnia pensja w całej gospodarce wzrosła w trzecim kwartale br. o 2,8 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym, ale w tym samym czasie ceny wzrosły o 3,9 proc., a więc za większe pensje możemy kupić coraz mniej.

Ludzie kupują coraz mniej także w innych krajach Unii Europejskiej. Z danych Eurostatu wynika, że wskutek inflacji w październiku sprzedaż detaliczna rok do roku spadła w Eurolandzie aż o 3,6 proc., choć spodziewano się spadku o 0,8 proc. Jeśli te 3,6 proc. porównać z wrześniowym spadkiem o 1,6 proc., to wyraźnie widać, że to gwałtownie rosnąca tendencja.

Aż 97 proc. Polaków w sondażu CBOS przyznało, że coraz bardziej odczuwa drożyznę. 68 proc. badanych ocenia, że wzrost cen jest bardzo duży, a 64 proc. obawia się, że przez rosnące ceny będą musieli ograniczyć w przyszłym roku zakupy żywności. Podobne prognozy dotyczą zakupów odzieży i obuwia. Tak fatalne nastroje nie dziwią. Średnia pensja w Polsce jest kilka razy niższa niż w najbogatszych krajach UE, a ceny podobne, więc w porównaniu z Niemcami czy Holendrami jesteśmy biedakami.

Większość Polaków na jakikolwiek wzrost pensji nie ma co liczyć, a nieliczne podwyżki płac zżera inflacja. Przykładem niech będą ceny mięsa, które rosną u nas najszybciej ze wszystkich krajów UE. Od stycznia 2012 r. wzrost cen mięsa w Polsce przyśpieszył z 6,1 do 8,3 proc. podczas gdy w tym samym czasie w UE zanotowano wzrost cen mięsa z 3,1 do 3,9 proc.

Kiedy w 2007 r. Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe przejęły w Polsce władzę, litr benzyny kosztował nieco ponad 4 zł, a dziś ok. 6 zł. Za bułkę trzeba było zapłacić 20 gr, a teraz 30 gr. Cena 10 jajek wzrosła z 3,80 zł do 7,20 zł, a masła z 3,35 zł do 4,40 zł. Kilogram cukru kosztował 3 zł, a dziś 4,10 zł.

Podwyżki cen najbardziej odczuwają najbiedniejsi. To oni coraz częściej zgłaszają się po pomoc do organizacji charytatywnych, bo na państwo nie mogą liczyć. Dwa lata temu w jadłodajniach Caritasu wydano 25 mln ciepłych posiłków, a w roku ubiegłym aż 31 mln. Trudno o bardziej przekonujący dowód, że strefa biedy w III RP się rozszerza.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę