Cena ropy na giełdach światowych rośnie. Wzmacnia się też dolar. To dwa główne czynniki wpływające na cenę paliw w Polsce.
Jak oceniają analitycy, skok cen ropy spowodowany jest atakami na instalacje naftowe w Iraku. Niedawno uruchomione tam rurociągi są sabotowane. Straty spowodowane atakami sięgają milionów dolarów dziennie, a naprawy mogą potrwać tygodniami. Za baryłkę ropy Brent zatem trzeba było wczoraj zapłacić na giełdzie w Londynie 28,70-28,72 USD.
Jednocześnie rośnie wartość dolara. Amerykańska waluta umocniła się wczoraj wobec euro na rynku międzybankowym w Londynie do poziomu najwyższego od prawie czterech miesięcy. To jest wynikiem rosnącego zaufania konsumentów i liczby rozpoczętych budów w USA.
Mechanizm ustalania ceny paliwa rafinerie uzależniają od tych dwóch czynników. – Opieramy się na cenach ropy typu Brent na giełdach światowych i wartości dolara, czyli waluty, za którą paliwo kupujemy – wyjaśnia Paweł Poręba z biura prasowego Polskiego Koncernu Naftowego Orlen SA.
Wszystko zatem wskazywałoby, że w najbliższych dniach możemy się spodziewać wzrostu cen na stacjach benzynowych w Polsce. – Tego nie jesteśmy w stanie do końca przewidzieć – ostrożnie wypowiada się Poręba. – My ustalamy ceny hurtowe, a detaliczne uzależnione są od wielu innych czynników, mikroekonomicznych, które różnicują ceny paliwa nawet w jednym mieście. Nie potrafimy przewidzieć, jak zachowa się rynek, a jednocześnie nie wiem, kiedy i czy w ogóle kierowca tira np. z Białegostoku odczuje to co dzieje się na giełdach światowych.