Czy czeka nas powtórka kryzysu żywnościowego z 2008 roku? Niewykluczone, dlatego na specjalnie zwołanym posiedzeniu spotka się Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa. Rosnące ceny zbóż, mięsa i cukru mogą mieć katastrofalny wpływ na wiele biednych krajów. Już teraz jest prawie miliard ludzi żyjących w głodzie.
Statystyki są przerażające. Od dekady z każdym rokiem rośnie liczba niedożywionych. Największy skok przypadł na lata kryzysu 2008-09. W wielu miejscach na świecie klęski żywiołowe dewastują uprawy, które są jedynym źródłem utrzymania i jedzenia dla ludzi.
Największe od 80 lat powodzie w Pakistanie, niespotykana od ponad 120 lat susza w Rosji- to wszystko sprawia, że ceny żywności szybko zbliżają się do niepokojąco wysokich poziomów i nie wiadomo, kiedy uda się je zatrzymać.
Ivan Obolentsew- stowarzyszenie Agro-Industrial
„Nie możemy oszacować, jakie będą przyszłoroczne uprawy, bo mamy poważny problem z realizacją zimowych zasiewów. W niektórych regionach ziemia jest spekana na 3 metry w dół, nie ma szans by ją odpowiednio przygotować”.
Dwa lata temu kryzys cenowy na rynkach rolnych doprowadził do zamieszek w 30 krajach. Kompilacja słabych zbiorów, niskich zapasów i rosnącego zapotrzebowania była punktem zapalnym miedzy innymi w Somalii, Senegalu, Haiti i Hondurasie.
Jo Walker- Action Aid
"Ludzie coraz mocniej odczuwają wzrost cen, a przez ubiegły i obecny rok podwyżki sięgnęły 60 procent. W tym samym czasie liczba głodujących wzrosła o 10 procent. Ludzie są zdesperowani, wywala się w nich agresja. W najgorszej sytuacji są kraje, które zależą od importu towarów rolnych”.
Przykładem jest Egipt, gdzie od początku roku żywność zdrożała o 40 procent.
Aziz Habit- Egipt
„Wszystko tak drożeje, że ludzi nie stać na życie”.
Soliman Abbas- Egipt
„Podwyżki są ogromne. Mnie już nie stać, żeby kupić kilogram mięsa dla mnie i rodziny”
Ludzie głodują także w Mozambiku- tam w zamieszkach zginęło już 13 osób.
---------------
Zreformowana Wspólna Polityka Rolna powinna wspierać tylko aktywnych rolników- uważają europejskie związki farmerów COPA i COGECA.
Obecny system dopłat bezpośrednich jest na tyle pojemny, że pieniądze dostają zarówno drobni farmerzy jak i europejskie koncerny spożywcze, rodziny królewskie i arystokraci, którzy z rolnictwem wiele wspólnego nie mają, ale są właścicielami ogromnych połaci ziem rolnych.
Dla przykładu Książe Liechtensteinu- Hans-Adam II – zainkasował 2 miliony euro za gospodarstwa w Austrii, których jest właścicielem.
To zdaniem rolniczych związków marnotrawstwo unijnych pieniędzy. Przez takie wydatki unijny budżet na rolnictwo jest rozdmuchany, a prawdziwi farmerzy wciąż mają problem z utrzymaniem opłacalności produkcji.
Z 53 miliardów rocznie, które Wspólnota przeznacza na realizację polityki rolnej, 40 procent pochłaniają subsydia bezpośrednie, a lwia ich część przypada pseudo-rolnikom.
W nowej perspektywie powinno się to zmienić- twierdzą liderzy europejskich związków.
9536631
1