Na przyjaznych środowisku naturalnemu rolników czekają spore pieniądze. Tyle że niewielu rolników z nich korzysta.
W całej Wspólnocie dominuje model gospodarstw przemysłowych. Są one bardzo wydajne, ale szkodzą środowisku naturalnemu. Dlatego Unia Europejska stara się wspierać rolników stosujących tradycyjne i proekologiczne uprawy. Służyć temu ma program dopłat rolno-środowiskowych. W bardzo konserwatywnym, również rolniczo, województwie podlaskim powinny być one bardzo popularne. Nie są.
- W naszym regionie do dopłat uprawnionych jest około 85 tysięcy gospodarstw. Tymczasem od trzech lat w programach rolno-środowiskowych bierze udział około tysiąca osób rocznie - Grzegorz Jakuć, dyrektor podlaskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, zdaje sobie sprawę z tego, że te dane nie są imponujące.
Jego zdaniem wynika to z tego, że udział w programie jest skomplikowany, zarówno na etapie składania wniosku, jak i realizacji. A naszym rolnikom często brakuje woli i chęci.
- Wielu nie wie dokładnie, co i za co mogą dostać. Żeby liczba chętnych wzrosła, potrzeba lepszej akcji promocyjnej: w gminach, powiatach, ośrodkach doradztwa rolniczego i w samym ministerstwie - uważa Małgorzata Znaniecka, doradca rolno-środowiskowy.
Rolą przedstawicieli tego nowego zawodu jest pomoc rolnikom w przygotowywaniu planu upraw tak, by był zgodny z założeniami programu. Bez ich pieczątki wniosek o dopłatę jest nieważny. I tu tkwi kolejny problem.
- Żeby zostać doradcą, trzeba mieć certyfikat Ministerstwa Rolnictwa. Od 2004 roku resort zorganizował trzy szkolenia. Doradców jest po prostu za mało. Wielu rolników nie ma szans, żeby do nich dotrzeć - twierdzi Tomasz Gietek, prezes Podlaskiej Izby Rolniczej. I przyznaje, że wysyłał do ministerstwa pisma w tej sprawie już kilka razy. Ostatnio - już po powołaniu nowego rządu. Odpowiedzi jednak nadal nie
Dzięki programowi dopłat rolno-środowiskowych można uzyskać od 160 do 1800 złotych dopłat do hektara. W praktyce nawet więcej. Program przewiduje siedem różnych form ochrony środowiska, a każdy rolnik może brać udział w trzech z nich. Są to: • rolnictwo zrównoważone, • ekologiczne • utrzymywanie ekstensywnych pastwisk oraz łąk • ochrona gleb i wód • zachowanie stref buforowych wzdłuż cieków • hodowla lokalnych pierwotnych ras zwierząt.
Ale nic za darmo - by otrzymać te pieniądze, trzeba przez pięć lat stosować się do restrykcyjnych wymogów. Na przykład uprawa ekstensywnych łąk wymaga ręcznego koszenia w ściśle określonych terminach - tak, by gniazdujące tam ptaki mogły wyprowadzić młode. Przy wszelkich uprawach zaś należy bardzo rozsądnie obchodzić się z nawozami i doborem sadzonych roślin.
W województwie podlaskim najpopularniejszy jest program ochrony gleb i wód, a zainteresowanie tą formą dopłat rozkłada się równomiernie na całym jego obszarze.