Dwadzieścia lat temu w Polsce hodowano nawet pięć milionów owiec. Teraz ich liczba nie przekracza dwustu tysięcy. Hodowla jest mało opłacalna, bo ceny mięsa, wełny i skór są niskie. Nie ma także unijnych dotacji. Dlatego zgoda Komisji Europejskiej na dopłaty paszowe ucieszyła wielu hodowców. Jednak nie wszyscy je dostaną.
Jeszcze przed naszym wejściem do Unii hodowcy owiec zarabiali na eksporcie jagnięciny na zachód Europy. Opłacalność produkcji uległa jednak pogorszeniu.
Ryszard Świętalski – prezes Związku Hodowców Owiec i Kóz: - Ceny są stosunkowo niskie, a na Boże Narodzenie, kiedy jest główna wysyłka jagniąt, ceny były o 2zł. na kg. niższe niż w ubiegłych latach.
Naszym hodowcom nie sprzyja również import mrożonej jagnięciny z Nowej Zelandii oraz brak tradycji kulinarnych związanych z jedzeniem baraniny w Polsce. Do tego trzeba dodać dość wysoką cenę jagnięciny w sklepach.
Pomocą dla polskich hodowców mogą być dopłaty paszowe, na które niedawno wyraziła zgodę Komisja Europejska. Jednak otrzymają je tylko właściciele trwałych użytków zielonych.