Nie sprawdzają się próby ustabilizowania unijnego rynku wieprzowiny i mleka tylko dopłatami do przechowywania - ocenił w poniedziałek w Brukseli minister rolnictwa Marek Sawicki. Polska chce wprowadzenia dopłat do eksportu, ale część krajów jest przeciw.
Sawicki brał udział w spotkaniu ministrów rolnictwa i rybołówstwa państw UE. Jak poinformował po dyskusji, polskie postulaty dotyczyły rejestracji zwierząt do dopłat produkcyjnych oraz płatności za zazielenienie. W tej ostatniej kwestii według ministra Komisja Europejska prawdopodobnie będzie łagodniej oceniała rolników, gdyż wciąż nie są gotowe rozporządzenia wykonawcze, więc składający wnioski jeszcze nie do końca znają wszystkie rozstrzygnięcia.
Przed spotkaniem Sawicki mówił polskim dziennikarzom: "Będę postulował zmianę stawek dotyczących interwencji, ale także będę postulował wprowadzenie dopłat do eksportu. Są to tematy dla niektórych ministrów nie do przyjęcia. Uważają, że jesteśmy w stanie tylko i wyłącznie instrumentami przechowalnictwa rynek europejski ustabilizować, a widać wyraźnie, że te mechanizmy nie sprawdzają się".
Stawki interwencyjnych dopłat za przechowywanie lub do eksportu od dłuższego czasu pozostają na niezmienionym poziomie.
Przed posiedzeniem minister wskazywał, że najważniejszym tematem będzie dyskusja na temat uproszczenia Wspólnej Polityki Rolnej. Mimo to Sawicki sceptycznie oceniał szanse na pozytywny obrót spraw. "Mówią o tym w Unii Europejskiej już, jak ja obserwuję, co najmniej od ośmiu lat, a co roku mamy więcej administracji, więcej biurokracji" - mówił rano Sawicki. Jego zdaniem, dokonując przeglądu aktów prawnych, nie wolno ograniczać się do poziomu wykonawczego, lecz trzeba też przyjrzeć się podstawowym źródłom prawa.
Minister rolnictwa poinformował też w poniedziałek, że unijny komisarz ds. rolnictwa Phil Hogan potwierdził ubiegłotygodniową decyzję krajów UE, które zgodziły się na rozłożenie na trzy lata kar za przekroczenie kwot mlecznych za okres od kwietnia 2014 do końca marca 2015 roku dla podmiotów skupujących mleko. "Na pewno to obciążenie w warunkach kryzysowych będzie dużo złagodzone w stosunku do pierwotnego podejścia" - powiedział Sawicki, dodając, że to "dobra informacja dla polskich rolników i przetwórców mleka".
Unijne regulacje mówią, że państwa, które przekraczają dozwoloną kwotę produkcji mleka, muszą płacić kary finansowe. W ubiegłym tygodniu zdecydowano jednak, że władze państw członkowskich będą mogły rozłożyć kary ściągane od podmiotów skupujących mleko na trzy raty, płatne w ciągu trzech lat - do 30 września 2017 r. Od tych należności nie będą naliczane odsetki.
Decyzję o rozłożeniu na raty kar za przekroczenie kwot mlecznych uzasadniono "niskimi cenami mleka i trudnościami finansowymi w sektorze mlecznym". Ma to złagodzić obciążenia dla producentów, którzy będą musieli zapłacić karę za nadprodukcję mleka w roku kwotowym od 1 kwietnia 2014 do końca marca 2015 roku. W roku kwotowym 2014/2015 dozwolone kwoty mleczne przekroczyło 13 krajów, w tym Polska. Od kwietnia 2015 roku produkcja mleka w Unii nie będzie już limitowana.
Z kolei przed tygodniem weszły w życie przepisy w sprawie dopłat do prywatnego przechowywania mięsa wieprzowego. W zależności od rodzaju mięsa i okresu jego przechowywania dopłaty mają wynosić od 210 do 305 euro za tonę. KE przewidziała wsparcie na przechowywanie na okres od trzech do pięciu miesięcy.
W założeniu ma to czasowo zmniejszyć dostawy na rynek i tym samym podnieść ceny wieprzowiny. KE przypomniała w komunikacie z 6 marca, że sektor znalazł się pod presją, kiedy wszedł w życie zakaz importu unijnej wieprzowiny do Rosji. Moskwa podjęła taką decyzję po wykryciu w Polsce oraz na Litwie przypadków Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF) na początku 2014 r.
Według wyliczeń KE cena trzody chlewnej jest o 20 proc. niższa niż średnia z ostatnich 5 lat. Również marże są niższe od historycznej średniej (o 15 proc.) przez co wielu producentów i rolników, którzy odnotowywali straty od wielu miesięcy, stanęło w obliczu poważnych problemów z płynnością finansową.
7417093
1