Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Dolar mocno w górę

5 stycznia 2016

Już prawie 8 proc. w ciągu zaledwie 20 dni zyskał dolar do złotego. Z tak szybkim wzrostem kursu amerykańskiej waluty nie mieliśmy do czynienia od przełomu 2006 i 2007 r.

Gwałtowne osłabienie złotego oznacza, że należy pospieszyć się z zakupami np. sprzętu elektronicznego w USA. Wiele bowiem wskazuje na to, z każdym tygodniem może on drożeć wraz z umocnieniem amerykańskiej waluty. Jeżeli masz oszczędności w dolarach, przynajmniej możesz odetchnąć z ulgą, ale kredyt dolarowy spłać jak najszybciej.

Wczoraj za dolara płacono 2,16 zł, tymczasem jeszcze 21 lipca dolar zanotował swój historyczny dołek na poziomie 2 zł. Równie szybko amerykańska waluta umocniła się w tym czasie do euro, zyskując do niego aż 11 centów. Zdaniem Jarosława Klepackiego, analityka walutowego z firmy doradczej ECM, spektakularne umocnienie dolara wynika nie z tego, że amerykańska gospodarka łapie drugi oddech i wychodzi z kryzysu, ale z pogorszenia sytuacji gospodarczej w strefie euro.

- Wszyscy zdali sobie sprawę, że kryzys gospodarczy nie dotyczy tylko Stanów Zjednoczonych, ale także Europy. A taka sytuacja musi negatywnie odbić się na walutach - podkreśla Jarosław Klepacki.

Drugim powodem, który w ostatnich dniach spowodował umocnienie dolara, jest spadek cen ropy naftowej, które z poziomu 147 dol. za baryłkę na początku lipca zjechały już do 114 dol.

Powoduje to bowiem, że maleją obawy przed nakręcaną przez ceny paliw inflacją i może skłonić banki centralne w Europie do wstrzymania się z kolejnymi podwyżkami stóp procentowych. Tymczasem Amerykanie, gdy tylko poczują, że najgorsze już za nimi, mogą zacząć stopniowe podnoszenie stóp, co umocni dolara.

- Dolar może mieć jeszcze momenty słabości, ale raczej będziemy mieli do czynienia z jego umocnieniem do poziomu około 2,30 zł w przyszłym roku - przewiduje Marcin Grotek, analityk z Raiffeisen Banku.

O ile osoby, które mają oszczędności w dolarach, mogą przynajmniej na razie odetchnąć z ulgą, o tyle nic nie wskazuje na to, że przywiezione przez Polaków funty z Wysp Brytyjskich przestaną topnieć.

Jeszcze w momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej za jednego funta trzeba było zapłacić ponad 7 zł. A zdaniem Marcina Grotka przed końcem roku zobaczymy funta za 3,78 zł. Oznacza to spadek o ponad 47 proc. w ciągu czterech lat.

- Skoro Amerykanie pierwsi weszli w kryzys, to można spodziewać się, że również jako pierwsi z niego wyjdą - uważa Jarosław Klepacki. Tymczasem gospodarka brytyjska jeszcze długo będzie zmagać się z kłopotami, m.in. załamaniem na rynku nieruchomości.
O ile osoby, które mają oszczędności w dolarach, mogą przynajmniej na razie odetchnąć z ulgą, o tyle nic nie wskazuje na to, że przywiezione przez Polaków funty z Wysp Brytyjskich przestaną topnieć.

Jeszcze w momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej za jednego funta trzeba było zapłacić ponad 7 zł. A zdaniem Marcina Grotka przed końcem roku zobaczymy funta za 3,78 zł. Oznacza to spadek o ponad 47 proc. w ciągu czterech lat.

- Skoro Amerykanie pierwsi weszli w kryzys, to można spodziewać się, że również jako pierwsi z niego wyjdą - uważa Jarosław Klepacki. Tymczasem gospodarka brytyjska jeszcze długo będzie zmagać się z kłopotami, m.in. załamaniem na rynku nieruchomości.

 


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę