Pasażerowie spóźnionych, lub odwołanych pociągów powinni dostawać odszkodowania - połowę, lub zwrot całego biletu w zależności od długości opóźnienia - proponuje Komisja Europejska.
Komisja chce także, by całkowite otwarcie unijnego rynku dla wszystkich przewoźników nastąpiło w 2010 roku. Czy polskie koleje podołają tym wymogom? Ich zadłużenie sięga 13 mld złotych, ponad 330 złotych na każdego Polaka. 20 letnie pociągi kursują na niektórych liniach z prędkością 5 kilometrów na godzinę i przewożą coraz mniej pasażerów.
Najczęściej koleją podróżuje Szwajcar - przeciętnie 41 razy w roku. Polak -niespełna 6 razy w roku - 7 razy mniej. Tymczasem Polskie koleje zatrudniają 145 tys. osób. Ich wynagrodzenie, to połowa kosztów funkcjonowania PKP. W Polsce na 100 tysięcy podróżnych przypada około 75 pracowników kolei, w Szwecji ponad 7 razy mniej.
Co roku państwo na dotację do kolei przeznacza ponad 2 mld złotych.
Do przewozów pasażerskich dopłaca wiele państw i to większe kwoty, niż Polska, ale tam pociągi są czyste, jeżdżą często i punktualnie. Wymusiła to konkurencja. W krajach Unii jeździ ponad 500 prywatnych przewoźników.
Posłowie, pod groźbą strajków, przyznali PKP w tym roku dodatkowo ponad 550 mln złotych dotacji. Pieniądze pójdą na zakup autobusów szynowych, infrastrukturę i remont podmiejskich linii. W ciągu 10 lat na pełne dostosowanie Polskich kolei do warunków europejskich potrzeba będzie 26 mld złotych. Dziś nikt nie wie, skąd je wziąć.