Dwóch siewców na zmianę przez 24 godziny bez przerwy obsiewało olbrzymie pola pod Wschową (Lubuskie). Spieszyli się, bo chodziło o ustanowienie rekordu świata - obsianie w ciągu doby jak największej powierzchni. Bicie rekordu zorganizował jeden z producentów maszyn rolniczych.
W ubiegłym roku bito podobne rekordy w Finlandii i w Niemczech – mówi Krzysztof Maciuk z firmy produkującej siewniki. Tam jednak używano siewników o szerokości 8 i 12 metrów. Przy ich pomocy w ciągu doby zasiano 160 i 230 hektarów pola. My bijemy rekord maszyną trzymetrową.
To pierwszy taki rekord na świecie i rzucona rękawica dla innych. Na zmianę siało dwóch traktorzystów: Marcin Nowak i Mieczysław Krysiak. Zaczęli we wtorek o 14, skończyli dokładnie dobę później. Po polu pędzili z prędkością 14-15 kilometrów na godzinę zostawiając za sobą obsianą ziemię i tumany kurzu. Nie licząc krótkich przerw na tankowanie ciągnik z siewnikiem był cały czas w ruchu.
Zmienialiśmy się co trzy godziny – mówi Krysiak. Najgorzej było w nocy, bo ciemno i nad ranem, bo mgła taka zeszła, że na kilka metrów nic nie było widać. Musieliśmy uważać, żeby prosto siać.
Dodatkowa trudność polegała na tym, że nie mieliśmy do dyspozycji jednego ogromnego pola, ale kilka mniejszych – mówi Łukasz Domański z firmy współorganizującej bicie rekordu. Czasu na przejazdy z pola na pole nie odliczaliśmy – zaznacza.
Bicie rekordu odbywało się pod okiem komisji z Ośrodka Doradztwa Rolniczego z Leszna, która nie tylko mierzyła obsiany areał, ale sprawdzała też, czy ziarna znajdują się w ziemi na odpowiedniej głębokości. Bo wbrew pozorom obsiewanie pola to trudne i wymagające skupienia zajęcie.
W sumie traktorzyści wysiali 16 ton ziarna (pszenicy, jęczmienia i owsa) na 87 hektarach. I tyle wynosi pierwszy raz ustanowiony rekord świata w sianiu trzymetrowym siewnikiem.