Do końca 2022 roku Polska powinna wybudować dwa bloki energetyczne oparte na energii jądrowej o mocy 1500-1600 megawat - uważa prezes Państwowej Agencji Atomistyki Jerzy Niewodniczański.
W najbliższych latach wzrośnie o 60 proc. produkcja energii elektrycznej w stosunku do dzisiejszej produkcji. Żeby podołać takiemu wzrostowi, do 2022 roku konieczne jest wybudowanie dwóch boków energetycznych opartych na energii jądrowej. Czyli 7,5-8 proc. wyprodukowanej energii powinna stanowić energia jądrowa – powiedział w czwartek Niewodniczański na posiedzeniu połączonych sejmowych komisji gospodarki i ochrony środowiska.
Prezes przypomniał, że poprzedni rząd przyjął 4 stycznia 2005 r. dokument "Polityka energetyczna Polski do 2025 roku", określający cele, zasady i priorytety polityki energetycznej w perspektywie 20 lat.
Dokument, uzupełniony w lipcu tego roku, przewiduje rozważenie budowy elektrowni jądrowych do roku 2021-2022. (...) Od 2006 roku należałoby rozpocząć już akcję edukacyjną i uzyskać opinie społeczeństwa o takim projekcie – dodał.
Organizacje ekologiczne sprzeciwiają się budowie takich elektrowni; argumentują, że w przeszłości doszło do poważnych katastrof związanych z elektrowniami jądrowymi w dawnym ZSRR (w tym w Czarnobylu - obecnie Ukraina) i w USA, poza tym np. Stany Zjednoczone od lat takich elektrowni nie budują.
Eksperci od energii atomowej twierdzą, że nie można tworzyć psychozy wokół energii jądrowej. Jest to - ich zdaniem - najczystsze dostępne źródło energii i bardzo bezpieczna technologia, a elektrownie jądrowe mają nad cieplnymi przewagę pod względem emisji zanieczyszczeń.
Tradycyjna elektrownia cieplna, w której spala się węgiel, emituje tlenki siarki, azotu i węgla, wszystkie bardzo niebezpieczne dla środowiska. Tymczasem z elektrowni jądrowej do atmosfery dostają się przez komin wentylacyjny jedynie śladowe ilości nieszkodliwego gazu promieniotwórczego, podkreślają eksperci.