Już dziś wiadomo, że 27 kwietnia br. NSZZ RI "Solidarność" przeprowadzi w całym kraju akcje protestacyjne, które mogą polegać na manifestacjach, blokadach wybranych agencji rolnych i urzędów. Podłożem protestu jest brak zdecydowanych działań rządu na rzecz poprawy opłacalności produkcji rolnej. Premier Donald Tusk do tej pory nie wyraził chęci spotkania się ze związkowcami NSZZ RI "Solidarność" a sami związkowcy nie wykazują zainteresowania, by o problemach rolnictwa i wsi rozmawiać z konstytucyjnym ministrem - Markiem Sawickim.
W każdym regionie nasilenie złych zjawisk trapiących rolników jest różne. Np. w woj. zachodniopomorskim, zdaniem Zbigniewa Obrockiego - wiceprzewodniczącego NSZZ RI "Solidarność" rolnicy nie mogą pogodzić się z praktykami dotyczącymi sprzedaży gruntów z Zasobów Rolnych Skarbu Państwa. Stając do przetargów nie mają szans na dokupienie ziemi i powiększeni gospodarstw, bo cenowo przebijają ich spółki i pośrednicy reprezentujący zachodnich rolników. Jeszcze niedawno cena ziemi w tym regionie była jedną z najniższych w kraju i wynosiła 5-6 tys. zł za hektar. Dziś, przy średniej krajowej wynoszącej 8-9 tys. zł na północnym zachodzie kraju ceny sięgają 12 i więcej tysięcy. Rozbieżność interesów - chęć maksymalizacji ceny sprzedaży, do której dążą dyrektorzy oddziałów Agencji Nieruchomości Rolnych i rolników pragnących zakupić grunty po cenie niższej niż średnia krajowa lub równej co najwyżej średniej jest aż nadto widoczna w zderzeniu rolników z silnymi i bogatymi spółkami oraz pośrednikami.
Zachodniopomorskich rolników oburzają też praktyki innego typu pośredników pracujących dla Niemców - skupujących bezpośrednio w gospodarstwach zaraz po żniwach np. pszenicę. Płacą zwykle o 1 zł więcej za kwintal, niż najbliższy PZZ i odsprzedają polskiemu PZZ-towi za kilka miesięcy za znacznie wyższą cenę to samo zboże, jako niby podczyszczone, lepszej jakości. Razi też podawanie na stronach informacyjnych ministerstwa i agencji średniej ceny skupu 600 zł, gdy dziś cena pszenicy w tamtym regionie wynosi 520 zł za tonę.
W innych regionach rolnicy będą protestować bo odczuwają brak zdecydowanej reakcji rządu na pogorszenie opłacalności w innych działach produkcji rolnej i złe, zdaniem rolników, praktyki instytucji działających w otoczeniu rolnictwa.