Emitowany ostatnio w telewizji program o poszukiwaniach miłości przez młodych rolników zwrócił uwagę widzów na problemy mieszkańców wsi związane ze znalezieniem partnerki, która byłaby zainteresowana wspólnym prowadzeniem gospodarstwa. Czy rzeczywiście rolnikowi trudno jest znaleźć żonę?
Polska wieś w ostatnich latach bardzo się zmieniła. Standard mieszkania w małej miejscowości niejednokrotnie jest wyższy niż w dużych aglomeracjach. Internet sprawia, że dostępność wszystkich towarów i usług na terenie całego kraju jest porównywalna. Domy rolników wyposażone są często zdecydowanie lepiej niż kilkudziesięciometrowe, obciążone kredytem lub wynajmowane mieszkanka w miastach. Z kolei życie na polskiej wsi jest zdecydowanie tańsze. Nie płaci się czynszów, budowa domu nie wiąże się na ogół z kupnem ziemi, w wielu dziedzinach gospodarstwo jest samowystarczalne, a do tego brak galerii handlowych nie stanowi pokusy i nie jest przyczyną zbędnych, nieracjonalnych wydatków.
Sami rolnicy też się zmienili. Z roku na rok przybywa absolwentów wyższych uczelni, którzy po zakończeniu edukacji wracają do swoich rodzinnych miejscowości nie tylko po to, by pomóc rodzicom, ale by zarabiać pieniądze. Stale przybywa rolników ze średnim wykształceniem. Dobrze wyedukowani mieszkańcy wsi starają się zmienić swoje gospodarstwa w świetnie funkcjonujące przedsiębiorstwa. Wielu z nich to się udaje. Rolnictwo może być po prostu intratnym zajęciem. Od 2004r. dochody rolników w naszym kraju zwiększyły się znacznie bardziej niż innych grup społecznych (wynika z raportu MSZ, który opracowany został w 10. rocznicę polskiego członkostwa w UE). Także i dane GUS potwierdzają, że sytuacja materialna rolników w ostatnich latach uległa znacznej poprawie. Dochody i jakość życia tej grupy społecznej wzrosły wyraźnie. W miastach natomiast rośnie bezrobocie. Młodym ludziom coraz trudniej dostać pracę. Jeśli nawet udaje im się zatrudnić, pensja na ogół wystarcza na pokrycie czynszu za wynajem mieszkania i życie „od pierwszego do pierwszego”. Poza tym w miastach jest statystycznie więcej kobiet, więc młodym paniom trudniej jest znaleźć odpowiedniego partnera. Dlaczego zatem kobiety tak chętnie uciekają ze wsi?
Czy to blichtr miasta kusi je swoją pozorną atrakcyjnością? Czy chcą zerwać ze stereotypem ciężko pracującej żony rolnika, która swój czas dzieli pomiędzy pracą w polu, obrządkiem zwierząt, prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci?
Jakie Waszym zdaniem są przyczyny tego niepokojącego zjawiska? Czy młodym kobietom tak źle żyje się na wsi? Czekamy na komentarze.