Jak podaje FAMMU/FAPA, miniony tydzień przyniósł spadki notowań zbóż, których ceny podążyły w ślad za taniejącą ropą. Udowadnia to, na jak kruchej podstawie opierają się obecne, bardzo wysokie ceny wielu surowców, w tym także zbóż i jak niewiele wspólnego mają one z rzeczywistym, fizycznym bilansem podaży i popytu.
- Wystarczyło gwałtowne, choć tylko dwudniowe załamanie cen ropy naftowej, aby notowania zbóż podążyły w tym samym kierunku. Ignorując przy tym, tak skrzętnie uprzednio wykorzystywane do podbijania cen, informacje - czytamy w raporcie FAMMU/FAPA.
Zdaniem analityków, nie wzruszyły giełdowych handlowców np. komentarze do zapowiedzi, iż w drugiej połowie maja można się spodziewać większych opadów deszczu w nękanych suszą regionach uprawy we Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii, także komentarze, iż pod koniec tego miesiąca może już być za późno, aby w znaczący sposób poprawić kondycję plantacji.
Analitycy FAMMU/FAPA sądzą, że jeśli w ciągu kilku, kilkunastu dni dojdzie do stabilizacji na rynku ropy, możemy mieć powrót do klasycznego dla tej pory roku w handlu zbożami „rynku pogody", gdzie o wahaniach cen decydują kolejne prognozy meteorologiczne.
- Mało prawdopodobne jednak, aby - o ile oczywiście nie dojdzie do dużych szkód w uprawach na skutek przedłużającej się suszy w nadchodzących miesiącach - te wzrosty cen były znaczące i trwale przerwały trend spadkowy.