Minister rolnictwa Marek Sawicki uważa, że medialna wrzawa wokół użycia soli wypadowej w niektórych produktach psuje wizerunek polskiej żywności. Zapewnił, że nasza żywność jest nie tylko jakościowo dobra, ale i bezpieczna.
- Zbyt długo pracowaliśmy nad dobrym wizerunkiem polskiego produktu i polskiej żywności, abyśmy dzisiaj przez jednego lub kilku oszustów ten wizerunek mogli popsuć - podkreślił w czwartek Sawicki.
Według Instytutu Weterynarii w Puławach, w przebadanych próbkach nie stwierdzono przekroczeń jakichkolwiek składników, które miałyby wpływ na zdrowie czy bezpieczeństwo żywnościowe.
- Konsumenci i zakłady przetwórcze padły ofiarą oszustwa i oczekują, że będzie to w pełni wyjaśnione. Jeżeli są sygnały, że już w 2002 r. ten proceder miał miejsce i urzędy skarbowe stwierdziły nadużycia, to dlaczego wtedy tego procederu nie wstrzymano? - pytał minister.
Jego zdaniem nie należy ujawniać listy zakładów, które używały takiej soli, bo nie można publikować ofiar procederu, w którym nie uczestniczyły. Podkreślił, że byłoby to nieuczciwe, bo korzystały one w dobrej wierze i nie miały obowiązku za każdym razem sprawdzać jakości tego dodatku. Wyjaśnił, że nie zna takiej listy, bo nie ma raportów ze śledztwa Centralnego Biura Śledczego. Zaznaczył też, że służbą odpowiedzialną za obrót solą jest Inspekcja Sanitarna (podległa ministrowi zdrowia).
Sawicki powiedział, że nie ma ani jednego sygnału z zagranicy, że w polskich produktach przekroczono normy. Natomiast po sygnałach medialnych i wrzawie, do jakiej doszło, obawy mają inne państwa i odbudowa dobrego wizerunku naszej żywności będzie sporo kosztowała - uważa Sawicki.
W jego opinii podobnie jest ze sprawą suszu jajecznego. Poinformował, że tym od dwóch tygodni zajmuje się Inspekcja Weterynaryjna, która współpracuje z prokuraturą.
- Jest to podobne oszustwo jak w przypadku soli. Jest to sygnał, że jeżeli chodzi o system inspekcji i zabezpieczeń, ta wielość różnych instytucji dbających o produkt od pola do stołu nie sprzyja dobrej koordynacji. Analizujemy oba te przypadki; jak będziemy mieli dostateczną wiedzę z instytucji zajmujących się śledztwem, z pewnością będziemy proponowali zmiany w przepisach i w usytuowaniu inspekcji - powiedział minister. Dodał, że w obu przypadkach produkcja odbywała się nielegalnie, poza kontrolą.
Sawicki zaznaczył, że w przypadku proszku jajecznego nie ma jeszcze badań, czy jest to szkodliwy produkt, ale niezależnie od ich wyników nie powinno to mieć miejsca. Sprawą suszu jajecznego zajmuje się Inspekcja Weterynaryjne, która zidentyfikowała odbiorców tego produktu i z pewnością będą podjęte działania na rzecz jego wycofania - zapewnił.
W środę RMF FM podało, że policja przeszukuje kilkadziesiąt firm spożywczych w całej Polsce. Funkcjonariusze szukają dokumentów dotyczących towaru z firmy w Wielkopolsce, która przez lata dostarczała susz jajeczny nie zwierający jajek. Właściciel firmy został zatrzymany. Siedem osób usłyszało już zarzuty.
9565285
1