Sejmowa komisja rolnictwa przyjęła w czwartek dezyderat skierowany do premiera w sprawie projektu zmian unijnej dyrektywy dotyczącej rynku tytoniu. Zdaniem posłów, rozwiązania zaproponowane przez UE doprowadzą do zmniejszenia uprawy tytoniu w Polsce.
Posłowie chcą, by sprawą zajął się rząd i przedstawił swoje stanowisko na forum UE, gdyż "w interesie krajowej branży tytoniowej jest wspieranie takich rozwiązań, które zabezpieczą możliwość opłacalnej uprawy tytoniu w Polsce na równi z plantatorami z innych krajów europejskich".
Prace nad nowymi regulacjami na rynku papierosów w Unii Europejskiej mają zakończyć się do 2012 r.
Chodzi o unijną dyrektywę z 2001 r. dotyczą produkcji, prezentacji i sprzedaży wyrobów tytoniowych. Komisja Europejska chce zmienić dotychczasowe przepisy tak, by ograniczyć dostęp młodzieży do papierosów, jak również zmniejszyć skalę zachorowań z powodu palenia tytoniu.
Według Sławomira Zawiślaka (PiS), który wystąpił z projektem dezyderatu, najbardziej kontrowersyjne propozycje KE dla polskiej branży tytoniowej to: zakaz ekspozycji wyrobów tytoniowych, ujednolicenie opakowań papierosów oraz zakaz stosowania niektórych substancji w produkcji papierosów.
"Polska nie popiera takiego rozwiązania. Trzeba kontrolować emisję produktów spalania, a nie produkty wejściowe, a tworzenie list substancji zakazanych ułatwia manipulowanie w trakcie produkcji" - mówił podczas obrad komisji wiceminister zdrowia Andrzej Włodarczyk.
Propozycja KE nie podoba się branży tytoniowej, plantatorom oraz organizacjom pracodawców. Negatywne stanowisko w sprawie zakazu stosowania dodatków do tytoni w procesie produkcji papierosów ma także resort rolnictwa. Według ministerstwa, pozycje KE zagrażają popytowi na krajowy surowiec tytoniowy oraz na gotowe wyroby, a także rozszerzają "szarą strefę" nielegalnej produkcji i sprzedaży papierosów.
Dodatki stosowane są głównie do tytoniu odmiany Burley oraz do innych tytoni ciemnych, które stanowią w Polsce 40 proc. upraw. Są one niezbędne do wytwarzania najpopularniejszych u nas papierosów typu american blend. Liście odmian tytoni ciemnych w trakcie suszenia stają się kruche, mało elastyczne, a stosowanie dodatków jest konieczne do poprawy ich jakości.
Zdaniem Jeremiego Mordasewicza z PKPP Lewiatan, wprowadzenie proponowanych rozwiązań może mieć daleko idące skutki. Jednolite paczki i brak znaków towarowych na produktach, ułatwią ich podrabianie. Zakaz ekspozycji w sklepach ułatwi wprowadzanie do obrotu nielegalnych produktów, zachęci palaczy do poszukiwania papierosów z nielegalnych źródeł.
Według Adama Ambrozika z Pracodawców Rzeczpospolitej Polskiej, propozycje KE zwiększą przemyt i zmniejszą wpływy do budżetu o 20 mld zł a 12-15 proc. rynku tytoniowego to szara strefa. Ambrozik dodał, że negatywnie w tej sprawie wypowiedziały się wszystkie organizacje biorące udział w pracach Komisji Trójstronnej.
W opinii dyrektora biura Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu Przemysława Noworyty, unijne dyrektywa "to gwóźdź do trumny" dla polskich plantatorów tytoniu. Jak mówił, produkcja tego surowca i tak spada z powodu małej opłacalności. Dyrektywa tytoniowa - to utrata miejsc pracy. Z branżą tytoniowa związanych jest ok. 60 tys. osób.
Polska jest drugim co do wielkości producentem tytoniu w UE. Uprawą zajmuje się ok. 14,3 tys. gospodarstw. Są to na ogół małe gospodarstwa (średnie powierzchnia - to 1,17 ha), w których tą pracochłonną uprawą zajmują się całe rodziny. Blisko połowa krajowej produkcji koncentruje się w woj. lubelskim.
W 2010 r. zbiory tytoniu szacowane są na 30-34 tys. ton, co oznacza, że w porównaniu do 2009 r. spadły one o 10-14 tys. ton. Powodem były niekorzystne warunki pogodowe, zalania i podtopienia.
Tytoń w naszym kraju przetwarza 6 zakładów. Jesteśmy pierwszym producentem papierosów w UE, a także dużym eksporterem tych wyrobów. W 2010 r. wartość eksportu papierosów wyniosła ponad 1 mld euro.
6747484
1