Minęło już , albo dopiero dziesięć lat od momentu ustanowienia podstaw prawnych do wznowienia działalności izb rolniczych w Polsce. Bardzo długo oczekiwana ustawa o izbach rolniczych z 14 grudnia 1995 roku dała możliwości prawne do przeprowadzenia pierwszych w dziejach powojennej Polski wyborów powszechnych do samorządu rolniczego. W warunkach obecnego województwa kujawsko-pomorskiego (przed reformą administracyjną kraju)wybory takie odbyły się w trzech ówczesnych województwach: bydgoskim, toruńskim i włocławskim na przestrzeni drugiego półrocza 1996 roku. Wybrano organy izby i przyjęto podstawowe dokumenty pozwalające na funkcjonowanie nowo powstałych instytucji. Tak jak to zazwyczaj bywa w takich sytuacjach oczekiwania i presja rolników wobec świeżo wybranych działaczy izb rolniczych była duża, co zmuszało nowe władze do podejmowania niekiedy nieracjonalnych decyzji.
Wszystkim nam chodziło wtedy o uzyskanie sukcesu za wszelką cenę i to w bardzo krótkim czasie. Tego oczekiwali od nas delegaci do walnego zgromadzenia, którzy działali również pod znacznym wpływem, zwłaszcza samorządów gminnych ale także organizacji rolniczych i całego środowiska rolniczego. Powstała przecież zupełnie nowa organizacja, dodatkowo jeszcze finansowana środkami budżetowymi, która miała bronić interesów rolników. Nikt wtedy nie pytał nas o prawne narzędzia takiej obrony, nikogo nie interesowała treść ustawy o izbach rolniczych z której wynikały zadania dla samorządu rolniczego. Izby miały być lekiem na całe zło, jakie działo się na wsi. A sytuacja ekonomiczna dla wielu rodzin rolniczych była nie do pozazdroszczenia . Dawały o sobie znać skutki urynkowienia gospodarki, również w sferze produkcji rolnej. W wyniku zmian wywołanych procesami rynkowymi, znikały miejsca pracy na wsi. W pierwszej kolejności, niejako z urzędu bezrobocie dotknęło rodziny rolników. Dodatkowo, nadprodukcja żywności nie sprzyjała dobrej koniunkturze na podstawowych rynkach produktów rolnych. W takich warunkach, trudno było nam bronić zasadności i sensu funkcjonowania samorządu rolniczego. Sprawy biegły własnym torem, a nasze protesty na nic się zdawały. Staraliśmy się wtedy zaistnieć za wszelką cenę, podejmując często działania spektakularne, nośne medialne, tylko po to, aby nas zauważono. Niestety, w tej nierównej walce pozostawaliśmy osamotnieni, gdyż większość organizacji rolniczych miast nas wspierać, przyglądało się naszym mało skutecznym poczynaniom, często je krytykując.
Sprzymierzeńcem naszym nie okazała się również administracja rządowa, gdyż to przeciwko niej wiele razy przecież występowaliśmy. Także lokalne media, a zwłaszcza prasa źle odbierały nasze działania. Z perspektywy czasu można by uznać, że było to błędem, jednak wówczas postępowanie takie wydawało nam się jak najbardziej wskazane i poprawne. Upłynęło sporo czasu nim zorientowaliśmy się, że wszelkie takie postawy roszczeniowe i krytyka kolejnych władz odpowiedzialnych naszym zdaniem za tragiczną sytuację na wsi nie spełniły ani naszych oczekiwań, a tym bardziej oczekiwań rolników. Należało z tego wyciągnąć odpowiednie wnioski. Przyszedł zatem czas na działanie pozytywne. Pierwszym takim istotnym momentem w porządkowaniu naszych spraw, było poprawne ułożenie sobie relacji z organizacjami rolników oraz instytucjami wykonującymi zadania na rzecz rolnictwa zarówno tymi powiązanymi z administracją rządową jak i samorządową, głównie szczebla wojewódzkiego, ale także powiatowego i gminnego. Podpisano stosowne porozumienia, które przewidywały bardzo ścisłą współpracę w obszarze rozwiązywania przeróżnych, trudnych problemów wsi i rolnictwa. Z naszej inspiracji powstawał też zupełnie nowy związek branżowy skupiający producentów rzepaku, jakim jest działające prężnie do dzisiaj Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku. Byliśmy też inicjatorem powołania do życia Porozumienia Organizacji Rolniczych regionu Kujawsko-Pomorskiego, które reprezentuje najważniejsze rolnicze związki syndykalne i branżowe działające na obszarze województwa.
Zarząd Izby uznał, że szczegółowe problemy dotyczące poszczególnych kierunków produkcji rolnej ich uwarunkowania produkcyjne i rynkowe powinny być rozstrzygane na poziomie związków branżowych, organizacji najlepiej do tego przygotowanych merytorycznie i znających praktyczne zastosowanie proponowanych rozwiązań. Należy stwierdzić, że nasza współpraca w ramach Porozumienia ze wszystkimi jego członkami założycielami układa się nad wyraz dobrze, czego dowodem są cyklicznie odbywające się wspólne posiedzenia oraz stanowiska przedkładane do administracji i instytucji odpowiedzialnych za realizację polityki rolnej i rozwój obszarów wiejskich.
Treść takich wystąpień każdorazowo uzgadniana jest przez przedstawicieli wszystkich uczestniczących w spotkaniu organizacji, stąd też zupełnie inny, bardziej wiarygodny jest ich społeczny odbiór. Na mocy obowiązującego porozumienia, niemal w sposób wzorowy przebiega współpraca ze służbami zespolonymi podległymi Wojewodzie tj. Inspektoratem Weterynaryjnym, Inspektoratem Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, Ochrony Środowiska. Służby te są dyspozycyjne dla wykonywania wszelkich zadań statutowych naszej Izby, co ułatwia funkcjonowanie podstawowych organów Izby, jakimi są: Walne Zgromadzenie, Rady Powiatowe, Zarząd i Komisje branżowe działające w strukturach samorządu rolniczego. Bieżące informacje uzyskiwane bezpośrednio od praktyków, przedstawicieli instytucji wykonujących określone zadania na rzecz rolnictwa stanowią dla nas wartość nieocenioną, zwłaszcza w kwestii zmieniającego się prawa wspólnotowego. Innym przykładem tej współpracy było uczestnictwo Izby w systemie skupu zbóż z dopłatami bezpośrednimi dla rolników.
Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza od samego początku brała udział we wdrażaniu tego systemu. Nasi przedstawiciele, naturalnie we współpracy i za przyzwoleniem ARR i dawniejszego WISiPAR-u mieli możliwość monitorowania poszczególnych kampanii skupowych, brali udział w przetargach dla podmiotów ubiegających się o prowadzenie skupu z dopłatami bezpośrednimi. Mieliśmy pełne rozeznanie o jego przebiegu. Pamiętamy, że dużym problemem na początku upowszechniania systemu była niechęć podmiotów skupujących do tego rodzaju interwencji, ponieważ po raz pierwszy jednostki te musiały prowadzić skup na własne ryzyko (bez gwarancji odsprzedaży zboża). Pomimo pewnych oporów ze strony przedsiębiorców, w wyniku aktywnej kampanii, jaką przeprowadziliśmy wspólnie z Agencją Rynku Rolnego – system zadziałał, przynajmniej w kujawsko-pomorskim i w kolejnych latach realizowany był w miarę poprawnie. Co roku Izba Rolnicza zgłaszała swoje propozycje jego udoskonalania. Obrót ziemią, zwłaszcza tą pochodzącą z zasobów skarbu państwa budził zawsze wiele emocji pośród zainteresowanych rolników. Postanowiliśmy uporządkować te sprawy . Izba rolnicza zgodnie z treścią porozumienia zawartego z Oddziałem Terenowym ANR opiniuje każdą sprzedaż nieruchomości rolnej powyżej 100 z zasobów skarbu państwa. Ponadto opiniujemy również każdą propozycję tzw. restrukturyzacji gospodarstw, najczęściej tych, które z różnych powodów wracają do zasobów Skarbu Państwa.
Trzeba podkreślić, że w obydwu przypadkach nasze opinie są wiążące dla ANR – odpowiedzialnej z ramienia Rządu za przeprowadzenie procesu restrukturyzacji. Opiniowanie ma miejsce dopiero po dokładnym rozpoznaniu sprawy w terenie, po ustaleniu potrzeb rolników indywidualnych na zakup bądź dzierżawę gruntów w celu powiększenia swoich gospodarstw, a ostatecznie po zasięgnięciu opinii miejscowych członków rady powiatowej Izby. W sytuacjach, kiedy do sprzedaży przeznaczane są znaczne powierzchnie, zarząd Izby podejmuje decyzje dopiero po zasięgnięciu opinii całej rady powiatowej, a warunki restrukturyzacji negocjowane są z kierownictwem Agencji poprzez przedstawicieli Zarządu. Ponadto nasza Izba ma stałych przedstawicieli w Komisji odpowiedzialnej za obrót ziemią rolną zgodnie z zasadami ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Przytaczając powyższe przykłady, chciałbym zwrócić Państwa uwagę, że te szczegółowe zadania wykonywane przez Izbę, chyba z korzyścią dla rolników, nie wynikają wcale z zapisów ustawowych czy statutowych. Są one wynikiem ścisłej współpracy, dobrej woli i zaufania do samorządu rolniczego, jako instytucji odpowiedzialnej i dobrze przygotowanej do ich realizacji.
Nałożenie na izby rolnicze zadań z zakresu doradztwa rolniczego, niejako wymusiło na nas tworzenie własnych, często bardzo kosztownych w warunkach skromnego budżetu izby, struktur doradczych. W krajach, gdzie funkcjonuje samorząd rolniczy (Francja, Austria, Niemcy) jest rzeczą naturalną, że takowe doradztwo stanowi jego integralną część, a standardem owych samorządów jest posiadanie wyłącznych praw odnośnie doradztwa, szkolenia zawodowego i nadawania uprawnień zawodowych swoim członkom. Niestety, w naszych realiach politycznych, na takie rozwiązania nie można liczyć z czym zresztą już dawno się pogodziliśmy. Pomimo tych mało sprzyjających okoliczności, zarząd izby zdecydował o powołaniu w każdym powiecie biura izby rolniczej. Początki, nie należały do łatwych, gdyż często postrzegani byliśmy jako swoisty rodzaj konkurencji na zagospodarowanym już przecież rynku usług doradczych. Z czasem, i to znowu w wyniku bliskich kontaktów i bieżącego współdziałania, te relacje pomiędzy doradztwem państwowym a samorządowym poprawiły się na tyle, że obecnie mogą stanowić przykład wzorowej wręcz współpracy. To co jeszcze kilka lat temu wydawało się mało realne ( wspólne konsorcja tworzone na potrzeby projektów szkoleniowych i doradczych ) stało się faktem. Okazało się, że przy dobrej woli, jest również miejsce dla doradztwa samorządowego, którego szczegółowy charakter jest nieco inny. Może właśnie dlatego, w wielu przypadkach, zwłaszcza w kwestiach dotyczących porad i pomocy prawnej udzielanej na dużą skalę rolnikom i mieszkańcom wsi, doradztwo nasze jest niejako uzupełnieniem dla usług świadczonych przez specjalistów doradztwa państwowego.
Ta z konieczności bardzo krótka i wybiórcza próba oceny dorobku izby rolniczej skłania, mimo wszystko, do określenia przyszłości tego samorządu, a zwłaszcza jego roli w procesie reprezentowania rolników i mieszkańców wsi oraz ustalenia zakresu odpowiedzialności za kształt i charakter dokonujących się zmian na obszarach wiejskich. Zapisy w obowiązującej nas ustawie o izbach rolniczych zarówno te dotyczące samych zadań jak i ich sposobu ich realizacji w żaden sposób tego nie rozstrzygają. Brakuje również wyraźnych przesłanek i woli politycznej, aby w krótkim czasie je zmienić. Są natomiast zakusy do przeprowadzenia zmian w ordynacji wyborczej, które doprowadzą do upolitycznienia izb rolniczych, co może jedynie martwić, gdyż rozwiązanie takie nie będzie sprzyjać „pracy pozytywnej” a problemy rolnictwa w takim gremium traktowane będą, jako element gry politycznej.
5866404
1