TP SA zamierza wprowadzić trzy nowe plany taryfowe. Pod koniec roku w zamian za droższy abonament można by rozmawiać za darmo wieczorami i w weekendy – dowiedziała się nieoficjalnie "Gazeta Wyborcza".
Oferta ma być skierowana głównie do klientów, którzy w dzień korzystają z
połączeń w pracy, a z telefonu domowego dzwonią tylko wieczorami lub w weekendy.
Abonament z darmowymi połączeniami lokalnymi i międzymiastowymi w weekendy i w
dni powszednie w godzinach 20-08 byłby droższy niż standardowy i
kosztowałby – według informacji GW – 85 zł z VAT. Pozostałe dwa nowe
plany taryfowe również obejmują wyższy niż standardowy abonament, ale tańsze niż
dotąd połączenia. Nową ofertę TP SA chciałaby wprowadzić "na gwiazdkę", ale nie
zatwierdził jej jeszcze ostatecznie zarząd firmy.
Abonenci, którzy
nie będą zainteresowani ofertą, mogą pozostać przy dotychczasowym planie
taryfowym.
Dziś 10,9 mln abonentów TP SA ma do wyboru cztery plany
taryfowe (ceny połączeń są w nich powiązane z wysokością abonamentu):
standardowy, socjalny i dwa sekundowe Biznes i Dom (ceny są naliczane co
sekundę, a nie w przestarzałym systemie impulsowym). Niedawno TP SA zlikwidowała
trzy plany taryfowe, uzasadniając to koniecznością "większej przejrzystości
ofert". Wiadomo jednak, że nie cieszyły się specjalnym powodzeniem. Dla osób
dzwoniących sporadycznie firma wprowadziła w zamian plan socjalny. Był on mocno
krytykowany, gdyż w zamian za najniższy w TP SA abonament – 28 zł z VAT
oraz 15 darmowych impulsów – klient nie może korzystać z połączeń
międzymiastowych i międzynarodowych konkurencji (tzw. sztywna preselekcja). Jak
się dowiedzieliśmy, przy korzystaniu z którejś z nowych ofert nie trzeba będzie
podpisywać takiego zobowiązania.
Operatorzy telekomunikacyjni na
świecie coraz częściej decydują się na podobne oferty z darmowymi połączeniami.
Dzięki temu mają wyższe stałe wpływy z abonamentu i uniezależniają się od tego,
czy abonenci będą dużo dzwonić czy nie. W USA lokalne rozmowy i w dzień, i w
nocy od lat rozliczane są ryczałtowo w ramach miesięcznego abonamentu. W Polsce
do tej pory darmowe rozmowy pojawiały się tylko sporadycznie u konkurentów TP SA
jako promocyjne oferty trwające kilka dni.
Ceny usług
telefonicznych w Polsce nie odbiegają zbytnio od poziomu taryf unijnych. Co
prawda opłata abonamentowa TP SA stanowi tylko 63 proc. średniej w głównych
telekomach UE, a cena rozmowy miejscowej w szczycie to 57 proc. średniej, jednak
już stawka międzymiastowa TP SA jest o ponad 24 proc. wyższa. Kilkukrotnie
droższe są rozmowy międzynarodowe. W UE abonenci mogą jednak korzystać z bardzo
niskich stawek tzw. alternatywnych operatorów.
Jeśli weźmiemy pod
uwagę siłę nabywczą społeczeństwa i koszyki usług wyliczane przez OECD, ten
obraz jeszcze bardziej się pogarsza. W przypadku abonentów indywidualnych
jesteśmy na pozycji niechlubnego lidera. Mamy najdroższe usługi telefoniczne
wśród 30 krajów OECD. W kategorii abonentów biznesowych jesteśmy na czwartym
miejscu.