Dane o konsumpcji w Polsce najsłabsze od połowy lat 90.
5 stycznia 2016
Efekt zielonej wyspy przestał działać, Polacy uwierzyli, że jest źle a popyt zaczął słabnąć - pisze Dziennik Gazeta Prawna. Tak słabych danych o konsumpcji nie mieliśmy od połowy lat 90.
Spożycie indywidualne w ostatnich miesiącach 2012 r. spadło o około 1 proc. Odkąd GUS liczy dane według obowiązującej metodologii – czyli od I kw. 1996 r. – ze spadkiem konsumpcji nie mieliśmy do czynienia. Na razie nie są to dane oficjalne, tylko szacunki ekonomistów po opublikowanym wczoraj raporcie GUS o wzroście gospodarczym w całym 2012.
Informacje z pozoru nie są złe: dynamika wzrostu PKB wyniosła 2 proc., czyli mniej więcej tyle, ile spodziewał się rynek. To pozwala szacować, że w IV kw. gospodarka rozwijała się w tempie 0,8–1 proc.
Problem w tym, jakie będą kwartalne wyniki składowych PKB.
– Spadek konsumpcji w takiej skali to bardzo negatywne zaskoczenie – mówi Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium. Według niego przyczyn trzeba szukać na rynku pracy. Wzrost dochodów gospodarstw domowych nie nadążał za inflacją. Dopiero w grudniu spowolniła ona na tyle, by realna średnia płaca przestała maleć. Ale ponieważ zatrudnienie maleje, to łączna siła nabywcza osób pracujących w sektorze przedsiębiorstw w ujęciu realnym nadal jest mniejsza niż rok wcześniej.
Konsumentom nie pomagała też polityka banków, które zakręciły kredytowy kurek. Wartość portfela kredytów konsumpcyjnych w listopadzie 2012 r. wynosiła 111,7 mld zł – to o 6 mld zł mniej niż rok wcześniej.