Już niedługo Unia otworzy nam swe zamknięte szczelnie jak do tej pory drzwi. W związku z tym czeka nas zapewne wiele zmian. Sami chyba nie za bardzo zdajemy sobie jeszcze sprawę z ich powagi. Tak naprawdę nie wiemy co nas dokładnie czeka i może niech tak zostanie, bo moglibyśmy uciec z Unii zanim do niej wejdziemy.
Ceny detaliczne towarów i usług z powodu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej wzrosną w tym roku maksymalnie o 1,6 punktu procentowego - wynika z poufnej analizy Narodowego Banku Polskiego. Zwyżki stawek za gaz i elektryczność, wieprzowinę, papierosy czy materiały budowlane mogą jednak być zdecydowanie wyższe. O tym jak bardzo przekonamy się na własnej skórce. Jak będzie wyglądała nasza sytuacja przekonamy się już niedługo, dni mijają niepostrzeżenie i pierwszy maja zbliża się wielkimi krokami. Uwzględniając jednak zwyczajne procesy zmiany cen, możemy spodziewać się inflacji na poziomie 2,5 proc. Podobne prognozy przedstawiło również Ministerstwo Finansów.
Do największych zmian w cenach może dojść na rynku żywności. Stanie się tak za sprawą skomplikowanego systemu dopłat dla rolników, limitowania produkcji, dopłat do eksportu obowiązujących w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. Podwyżki cen wielu produktów, związane będą z wprowadzeniem wyższych podatków - Vat - u i akcyzy.
Obserwując naszych sąsiadów z zachodniej granicy widzimy, że po wejściu euro możliwości Niemców znacznie zmniejszyły się - jak pisze "Gazeta Wyborcza" , mieszkańcy Berlina szturmują sklepy i zakłady usługowe w Polsce. Powód? "Po co przepłacać, skoro u Polaków jest to samo co u nas, ale kosztuje znacznie mniej" - mówią nasi zachodni sąsiedzi. Zastanawiam się tylko gdzie my będziemy robić zakupy, gdzie znajdziemy takich "Polaków, u których jest tak tanio"? Czy będziemy jeździć po chleb wschodnią granicę? Do czego doprowadzi nas Unia? Do jakich skrajności i jakich zabiegów będziemy zmuszeni by normalnie żyć, godnie na jakim, takim poziomie?
Z takich obserwacji możemy przypuszczać jak będzie wyglądał poziom życia polskich obywateli. Obecnie sytuacja materialna statystycznego Polaka nie jest dobra. Ba, rzekłabym że wielu jest dramatyczna, co więc będzie po 1 maja? Czy czekają wielu z nas slumsy? Zarobki kształtują się raczej mizernie w stosunku do tego co i za ile, można kupić w sklepach. Dawno już minęły czasy oszczędzania. Wcześniej pieniądze (kartki) mieliśmy, ale nie bardzo wiedzieliśmy co zrobić z tymi oszczędnościami, bo na sklepowych półkach stał tylko ocet. Teraz półki mamy pełne, za to portfele puste. Sytuacja jest o tyle smutna, że dotyczy przede wszystkim zaspokojenia podstawowych potrzeb każdego człowieka, bowiem życie w Polsce staje się coraz droższe. Nie chodzi o to, by każdego było stać na rozrzutność, ale o życie na poziomie godnym człowieka, który pracuje i za tę pracę powinien się móc utrzymać. No tak, ale pracy nie ma i lękam się czy będzie lepiej, bo Unia ma stanąć niby przed nami otworem, ale czy pracę znajdzie w niej przeciętny Kowalski? Czy Kowalski super spec? Stawiam raczej na to drugie, bo jeżeli już zatrudnią tego pierwszego, to będzie po prostu tanią siłą roboczą? A może się mylę?
Mieszkańcy krajów Unii wydają przeciętnie, około 1/3 swojego miesięcznego wynagrodzenia na żywność. W Polsce koszty związane z miesięcznym utrzymaniem gospodarstwa domowego są znacznie większe. Rodzi się pytanie czy będziemy mieli za co żyć i jakie to będzie życie?
Według badań przeprowadzonych w dniach 6 - 9 lutego na liczącej 1024 osoby reprezentatywnej grupie dorosłych mieszkańców Polski pogorszyły się opinie o wpływie integracji na materialne warunki życia ludzi w Polsce. O tym, że będzie on negatywny przekonanych jest 39% ankietowanych, pozytywnie natomiast ustosunkowało się - 28% badanych. Należy zarazem zwrócić uwagę, iż to nie jedyny wydatek jaki ponosimy w codziennym życiu.
Wśród społeczeństwa rodzi się niepokój o los jaki nas spotka. Czy za podwyżkami jakie nas czekają idą podwyżki wynagrodzeń? Korzyści odniosą rolnicy, producenci i przedsiębiorcy to oni będą więcej zarabiać. Jaki będzie natomiast los przeciętnych obywateli? W naszej gestii pozostaje jedynie czekać i przyjąć to co przyniesie czas.