Czy są to prawdziwi myśliwi?- list naszej czytelniczki! Czy podzielacie jej pogląd?
24 grudnia 2015
Co roku nękają naszą miejscowość myśliwi .Czy są to prawdziwi myśliwi ,czy podszywają się pod nich trudno dociec.A to dlatego,że myśliwy powinien znać kodeks mysliwego i stosować się do jego zalecen. W miejscu mojego zamieszkania jest niewielka sadzawka ,trochę zadrzewien przy zakładach usług spawalniczych trochę przyzagrodowych żywopłotów ,plantacja porzeczek,kilka przydomowych sadów.To wszystko plus kilka domostw i gospodarstw rolnych otaczają sadzawkę z trzech stron.
Do tego od sadzawki z dwu stron są dość uczęszczane drogi gminne utwardzone w odległości około 100m,Natomiast jeśli przechodnie idą na skruty ich bliskość od sadzawki zmniejsza się do 50m.Budynki sąsiada i podwórko po srodku zadudowań znajdują się w odległości 30m od linii wody .Natomiast mój dom stoi na wzniesieniu z piętra którego doskonale obserwuje się staw.W tym miejscu co roku zimują ,rozmnażają się bażanty i kuropatwy tu nie mogą dostrzec ich młodego potomstwa liczne gatunki ptaków drapieżnych /jak na
tą okolicę o wiele za dużo do terenu.Ponieważ podbierają przydomowe ptactwo kury ,kurczaki ,gołebie ,kaczki.Co w tych siedliskach zimuje około 20st bażantów i stado kuropatw.Niestety myśliwi często zapominają zimą szczególnie taką jak miniona o dokarmianiu zwierząt .Ten obowiazek spada na mieszkańców którzy troszczą się aby to ptactwo nie zginęło z głodu.Oczywiście ptactwa nie oswaja się i nie ubija wszyscy nieufnie obserwuja intruzów którzy by im zagrozili.I co okazuje się ,że w tym właśnie miejścu zanęcili sie myśliwi ubijając ptactwo tak natarczywie ,że turdno z nimi sobie poradzić.Napewno tego nie robia szefowie pobliskich kól łowieckich ale być moze robią to członkowie bez ich wiedzy a nawet ludzie z oddalonego o20km Lublina /zostali rozpoznani/.Są to ludzie nieodpowiedzialni poniwaz nie zwracaja uwagi podczas oddawania strzału na teren na którym znajdują sie ludzie.Nie dawniej bo 9.10.2010r polowano na kaczki pracowałam na balkonie uprzatajac kwiaty usłyszałam strzał i
zobaczyłam kaczkę lecącą na moje zdbudowania ,myśliwy machinalnie odwrócił się i oddał dwa kolejne strzały w kierunku lecącej kaczki tzn w kierunku zabudowań stojąc w dolinie .Gdyby na lini strzału znalazł się człowiek albo dziecko ów myśliwy w tym ułamku sekundy nie byłby w stanie powstrzymać wystrzału.Od lat co możemy zrobić to spisywać numery rejestracyjne samochodów którymi poruszają się.A przecież w odległości kilkuset metrów jest dość duzo łąk nieuprawianych ,lasy .Dlaczego myśliwi tam nie polują ? odpowiedz jest prosta tam zwierzęta nie mają czym się żywić.Problemem okolicy są dziki a włąściwie ich plaga na te szkodniki nie ma komu polować,ale gdyby pokazała się sarna to zupełnie co innego.Streściłam pokrótce temat nurtujący od lat moją rodzinę i śąsiadów ,niestety jesteśmy bezradni na takich warchołów nieodpowiedzialnych.Przyjemnie jest popatrzeć zimą przez okno jak zaraz po południu zakradają się do swoich żerowisk przyproadzając w trudniejsze dni znacznie więcej
ptactwa,dzieci nauczyły się ich dokarmiania, czy to nie jest dla nich nauką dbania o zwierzęta a nawet poznawania gatunków jakie się pojawiają.Poruszam ten temat choć nie jestem pewna ,ze w obecnym prawie potrafię wg nowych reguł myśleć ,czy mam prawo do ingerowania w środowisko i czy to jest tak istotne ,żeby umieścić na portalu w celu wypowiedzenia się innych? redakcja ppr jest za. A jakie jest Państwa zdanie? zapraszamy do dyskusji.