Żniwa się kończą, a NSZZ Solidarność RI ogłosił pogotowie strajkowe i zapowiada rozpoczęcie czynnych protestów. Powód niezadowolenia rolników to bardzo niskie ceny skupu zbóż.
Analitycy rynku radzą, by zboża nie sprzedawać bezpośrednio po żniwach. Jednak rolnicy są zdeterminowani, gdyż potrzebują pieniędzy. Ponosili wysokie koszty produkcji i teraz chcieliby chociaż część tych wydatków odzyskać. A jest to niemożliwe, gdyż oferowane przez skupujących ceny, nie pokrywają nawet kosztów produkcji.
Pszenica konsumpcyjna kupowana jest w cenie około 450 złotych za tonę, żyto maksimum po 200 złotych, owies - 160, a za jęczmień w dobrym gatunku skupujący płacą nie więcej niż 280 złotych.
Na niekorzyść producentów zbóż działa także fakt, że oferowane do sprzedaży ziarno jest bardzo niskiej jakości. Przede wszystkim przyczyniły się do tego złe warunki pogodowe. Wiosenna susza i późniejsze opady, a w wielu rejonach kraju, powodzie i podtopienia.
Poza tym rolnicy nie stosowali wcale, bądź maksymalnie ograniczali dawki nawozów sztucznych i środków ochrony roślin. Skutek tych zaniechań to niższe plony i gorsza jakość ziarna. A znalezienie przyczyny takich praktyk wcale nie jest trudne – brak pieniędzy. I tu koło się zamyka.
Jak ten krąg przerwać. Czy akcja strajkowa przyniesie realne korzyści producentom zbóż?
Czy rząd może zrobić dla nich więcej niż tylko wystąpić do Brukseli o zgodę na skup interwencyjny? I czy ten skup rozwiąże problem bo przecież dla wielu rolników przygotowanie partii 80 ton ziarna jednolitego gatunkowo i jakościowo jest barierą nie do pokonania.
-------------------------------------
Nowoczesne elewatory i magazyny państwowej spółki Elewarr są w dużej części niewykorzystane. Przez wiele lat służyły rolnikom, którzy sprzedawali do nich swoje zboże. A ceny tam ustalane były swego rodzaju wyznacznikiem dla innych transakcji w całym kraju.
Elewarr to 7% powierzchni magazynowej w kraju, w której można zgromadzić 655 tysięcy ton ziarna.
Jednak wykorzystanie powierzchni składowej znacznie zmalało. To skutek braku interwencji na rynku zbóż i tego, że Polska będąc w Unii Europejskiej nie musi już utrzymywać dużych zapasów strategicznych ziarna.
Kilka miesięcy temu ministerstwo rolnictwo mówiło o tym, że należało by tę wielka niewykorzystaną powierzchnię inaczej zagospodarować. Ale na razie nic się w tej sprawie nie dzieje.
Nie ma też odpowiedzi na ofertę Krajowej Federacji Producentów Zbóż, która chciała przejąć część Elewarru. Taką chęć zgłaszało też wiele różnych grup producenckich, ale nikt nawet nie chce z nimi rozmawiać. Na ostatniej liście zakładów, które ministerstwo Skarbu wytypowało do ewentualnej prywatyzacji, również nie ma tej firmy.
Czy elewatory i magazyny Elewarru trafią kiedyś w ręce rolników? Czy będą mogli być ich współwłaścicielami, tak jak to się dzieje w wielu innych krajach? Czy w ogóle w tej chwili jest dobra pora na prywatyzację Elewarru, a jeśli tak to na jakich zasadach?
7044075
1