Wojewoda sprawdza, czy Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Olsztynie mógł kupić nowe samochody za pieniądze z jego dotacji. Pieniądze miały być przeznaczone na pomoc rolnikom. Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Olsztynie dostał z budżetu wojewody dotację - 330 tys. zł. Aż 100 tysięcy złotych pochłonął zakup dwóch nowych Opli Astra (z ABS-em, ale bez klimatyzacji).
- Wiem, że zakup był zgodny z planem inwestycyjnym, ale racjonalizacja wydatków jest bardzo ważna - odpowiada Stanisław Szatkowski zapytany, czy ODR mógł kupić dwa nowe auta, choć ma osiem innych samochodów. - Właśnie to badam - dodaje wojewoda. - Jeśli się okaże, że był to zbędny zakup, to będą mieć kłopoty - zapowiada.
Szatkowski wsparł ODR dotacją, bo ten narzekał na braki finansowe i zobowiązał się do pomocy rolnikom przy wypisywaniu wniosków o przyznanie wymaganych unijnymi przepisami kodów gospodarstw i wniosków na dopłaty. Podpisał w tej sprawie nawet umowę z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Zdaniem posła Samoobrony Mieczysława Aszkiełowicza, pieniądze z dotacji wyrzucono w błoto. - Po co im te samochody? - pyta retorycznie Aszkiełowicz. - Do rolników to oni w ogóle nie jeżdżą, bo się skarżą że nie mają pieniędzy.
Dyrektor olsztyńskiego ODR Jan Maćkiewicz stanowczo odpiera zarzuty i jednocześnie zapewnia, że taka inwestycja była konieczna. - To nie dla nas są te samochody - broni decyzji o zakupie. - Tylko jeden zostanie w Olsztynie do wyjazdów w teren i do banku po pieniądze, drugi zaraz oddamy do Olecka, gdzie jest bardzo potrzebny.
Maćkiewicz potwierdza, że ODR ma osiem samochodów, ale - jak mówi - są już one mocno wyeksploatowane. - Zęby mnie bolą, jak mam płacić za ich naprawy. W tym roku kosztowały mnie już sześć tysięcy, a w zeszłym 20 tys. zł - wyjaśnia. - Niedługo trzy najstarsze auta sprzedamy.
Reszta pieniędzy z dotacji ma być przeznaczona na sprzęt komputerowy i kserokopiarkę potrzebne do obsługi rolników i paliwo na dojazdy, a także na podłączenie ośrodka do instalacji kanalizacyjnej.