Ptak_Waw_CTR_2024
Green Gas Poland

Czy kolejarze zatrzymają Dolny Śląsk

12 listopada 2003

Chaos: jedne pociągi jadą, inne stoją, a 50 tysięcy Dolnoślązaków nie wie, jak dostać się do pracy - tak może wyglądać czwartkowy poranek, jeżeli o północy rozpocznie się strajk kolejarzy.

Pan Mariusz mieszka w Świebodzicach, pracuje we Wrocławiu. - Nie mam pojęcia, jak w czwartek dojadę do pracy. Zadzwoniłem na informację, pani dała mi telefon do dyżurnego ruchu. Ten odesłał mnie do związków zawodowych. A w związkach nic nie wiedzą.

Strajkować chce 13 z 25 kolejowych związków. Ale nawet Mirosław Lisowski, przewodniczący Dolnośląskiego Komitetu Strajkowego, przyznaje: - Na pewno PKP będzie się starała strajk złamać.

Firma zamierza wysłać na trasy autobusy zastępcze i uruchomić tyle pociągów, ile się da. - Jak zgłosi się maszynista, a kierownik pociągu powie, że strajkuje, to postaram się znaleźć mu kierownika, który nie bierze udziału w proteście - mówi Andrzej Piech, zastępca dyrektora dolnośląskiego oddziału spółki PKP Przewozy Regionalne. - I tak dla każdego pociągu.

Piech zastrzega jednak: - Nie jestem w stanie powiedzieć, jakie pociągi nie pojadą ani gdzie zapewnimy komunikację zastępczą.

Co wiadomo: autobusy, w razie potrzeby, wyruszą na najważniejsze linie - z Rawicza, Głogowa i Wałbrzycha do Wrocławia. - Samym porannym pociągiem z Rawicza do Wrocławia dziennie przyjeżdża 700 osób - wylicza Piech.

Autobusów kolej przygotowała już 60. To za mało dla 50 tysięcy podróżnych, których codziennie wozi po Dolnym Śląsku. - Chcemy wynająć kolejne autobusy - mówią kolejarze. Obiecują: - Płacimy od ręki.

Nie na wszystkich trasach pociągi da się zastąpić autobusami. - Trasa kolejowa idzie zupełnie inaczej niż droga. Jeśli autobus z Jeleniej Góry do Wrocławia musiałby zahaczyć o wszystkie stacje, to jechałby z sześć godzin - przyznaje Piech.

Dodatkowych kursów nie planuje na razie PKS. Niewiele pomogą właściciele busów. - Jeśli będzie trzeba, to uruchomimy dodatkowe połączenia - usłyszeliśmy w firmie, która jeździ regularnie z Wrocławia do Żmigrodu. Ale większość przewoźników ma tylko jedno auto. Wiele osób już stara się wynająć prywatnie busa - taka usługa kosztuje 1,2 zł za kilometr na trasie poza Wrocławiem.

Wojewoda na czas strajku powołał specjalny sztab antykryzysowy. Ale na wrocławskim Dworcu Głównym nie znajdziemy żadnej informacji o proteście. W kasie zapytałem o bilet na 13 listopada. - Mogę panu sprzedać - odpowiedziała kasjerka. - Ale jeśli ma pan jakiś inny środek transportu, to lepiej niech pan z niego skorzysta.


POWIĄZANE

Nie ma turów jest Turvita w dolinie Liwca Twaróg jest tym światowym wyróżnikiem,...

Transformacja energetyczna w Polsce nabiera tempa. Coraz większe znaczenie w tym...

W Polsce występuje ponad 470 gatunków pszczół, a na świecie ich liczba przekracz...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę