Bank Gospodarki Żywnościowej podał, że na skutek długotrwałych opadów, argentyńska kukurydza z przyszłorocznych zbiorów trafi na rynek światowy później niż oczekiwano. Produkcja może być nawet o 20 proc. mniejsza o pierwotnych prognoz, choć wciąż prawdopodobnie będzie stosunkowo wysoka.
Argentyna była w ubiegłym sezonie drugim największym eksporterem kukurydzy na świecie po Stanach Zjednoczonych. Po bardzo niskich zbiorach w Stanach Zjednoczonych, UE i niższych niż przed rokiem zbiorach na Ukrainie, importerzy liczą na duże dostawy kukurydzy na rynek światowy z przyszłorocznych zbiorów w Ameryce Południowej. I rzeczywiście wszystkie prognozy mówią o możliwości bardzo dużej produkcji i dużym eksporcie z Brazylii i Argentyny.
Jednak jak podaje agencja Reuters kolejne prognozy zbiorów kukurydzy w Argentynie są obniżane. Obecnie oczekuje się, że zbiory mogą być o 20 proc. niższe niż wskazywała na to pierwsza, bardzo optymistyczna prognoza. Powodem są nadmierne opady w okresie sierpień-październik, które spowodowały liczne podtopienia. Przez długi okres maszyny nie mogły wyjechać w pola.
Kolejnym efektem są znacznie opóźnione siewy kukurydzy. Według Reutersa udział kukurydzy wysiewanej w grudniu znacznie wzrośnie w stosunku do ubiegłych lat. Farmerzy chętnie korzystają z późnych odmian kukurydzy GMO, gdyż jak uważają dają one podobne plony jak odmiany wcześniejsze. Oznacza to, że duża część eksportu argentyńskiego ziarna może trafić na rynki światowe dopiero w maju lub czerwcu zamiast w marcu. Jest to czynnik, który może działać w kierunku wyższych cen ziarna w perspektywie kilku najbliższych miesięcy.