Krakowska konwencja PiS obfitowała w niespodzianki. Oprócz aktywistów Greenpeace pojawiła się też nowa polityczna gwiazda - tak elokwentna, że przyćmiła nawet prezesa. To Stanisław "Paprykarz" Kowalczyk, hodowca papryki, który zrobił furorę pytaniem "Panie premierze, jak żyć?". Stał sie bohaterem internetu - a teraz też nową wyborczą bronią. Uprawę papryki zniszczył mu żywioł. Podczas konwencji PiS Kowalczyk mówił, że rząd ma złą passę. I wzywał do jego zmiany.
Można powiedzieć śmiało, że niedzielna krakowska konwencja PiS była teatrem jednego aktora. - Z jednej strony tragedia, a z drugiej to właśnie tej papryce zawdzięczam to, że tutaj jestem - rozpoczął swoje przemówienie Kowalczyk. Jako hodowca papryki już przeszedł do historii tegorocznej kampanii wyborczej.
"Jak żyć?"
Stanisław Kowalczyk, rolnik z gminy Przysucha w woj. mazowieckim, zasłynął bezkompromisową rozmową z premierem Tuskiem, który w połowie sierpnia odwiedził mazowieckie "zagłębie paprykowe" po tym, jak nawałnica zniszczyła uprawy okolicznych rolników. Podczas wizyty we wsi Sady-Kolonia do Donalda Tuska podszedł niespodziewanie rolnik z sąsiedniej miejscowości, który też został poszkodowany przez żywioł. Okazało się, że ma on do szefa rządu pretensje o brak obiecanej pomocy. Nie zważając na okoliczności krzyczał ze łzami w oczach: - Jak żyć panie premierze. Mam zniszczone gospodarstwo i nie dostałem pieniędzy. Dlaczego pan przyjeżdża w miejsce, gdzie prawie nic się nie stało. Zapraszam do siebie, po prostu nie mogę mówić.
I żalił się: - Mam kredyt kilkadziesiąt tys. zł i teraz nie mam z czego go spłacić. Nie dostałem pieniędzy. Ja nie życzę panu takiej sytuacji i pana rodzinie. Jak żyć, mi już się nie chce nic robić, bo ręce opadają. Premier przez kilkadziesiąt minut cierpliwie słuchał rozżalonego rolnika.
Niespodzianka
Nikt wtedy nie przypuszczał, że Kowalczyk tak jednoznacznie opowie się po stronie konkretnej partii politycznej. Jednak podczas niedzielnej konwencji nie pozostawił złudzeń. - Myślę, że przerwiemy passę obecnego rządu o co proszę tych niezdecydowanych. Musimy uwierzyć, że damy radę - grzmiał z mównicy.
Po takim przedmówcy prezes Jarosław Kaczyński mógł tylko powiedzieć. - Szanowni Państwo, po takich wystąpieniach jakie mieliśmy przed chwilą, to cóż ja mogę powiedzieć - pytał. Towarzyszyły mu brawa publiczności. I choć Kowalczyk politykiem nie jest, działacze PiS od dawna zabiegali o jego obecność na niedzielnej konwencji.
Brak słów
Politycy PO całą sprawę komentują krótko. - Wykorzystują krzywdę człowieka. To nie jest godne wykorzystywania w kompanii wyborczej - powiedział przewodniczący klubu parlamentarnego PO Tomasz Tomczykiewicz. Wtórował mu partyjny kolega Paweł Olszewski. - To jest bez wątpienia zagrywka PR. Były usilne próby, aby wykorzystać tego pana do kampanii wyborczej, inaczej tego tłumaczyć nie można - przekonuje poseł.
6582363
1