Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Czeski rynek szansą dla polskich producentów żywności

12 kwietnia 2005

Czeska Państwowa Inspekcja Rolno-Spożywcza poinformowała, że aż 42 proc. oferowanych w czeskich sklepach wyrobów mięsnych i wędliniarskich, jakie skontrolowano w 2004 r., nie spełniało wymaganych norm. Natomiast badania, których celem było porównanie jakości produktów spożywczych czeskich i polskich, wykazały, że lepsze są te ostatnie. Zdaniem obserwatorów, czeski rynek staje się szansą dla polskich producentów żywności.

Jak wykazała czeska Inspekcja, najczęściej czeskie firmy wędliniarskie oszukiwały klientów, dodając do swych produktów - mimo zupełnie innej receptury - mięso drobiowe. Inspekcja stwierdziła, że w ten właśnie sposób fałszuje się np. pasztety wątrobowe, które - zgodnie z czeskimi normami - mogą być produkowane jedynie z wątroby wieprzowej i wołowej. Niektórzy producenci podwyższali wagę swych wędlin, dodając do nich wodę; inni zamieniali gramaturę tłuszczu lub mięsa.

Zdaniem wielu mieszkających w pobliżu granicy z Polską Czechów, którzy na zakupy spożywcze już od dłuższego czasu jeżdżą do polskich sklepów, ustalenia inspekcji to szansa dla zakładów masarsko-wędliniarskich z Polski.

"Polskie wędliny są nie tylko tańsze, ale przede wszystkim o wiele smaczniejsze; często przypominają te domowe, znane sprzed wielu lat" - powiedziała PAP emerytowana nauczycielka z przygranicznego Krnova Jana Klimova, która, jak przyznała, bardzo często zaopatruje się po polskiej stronie granicy. Cenione są zwłaszcza polskie podsuszane kiełbasy.

Czesi powoli przekonali się, że artykuły rolno-spożywcze z Polski - mimo wcześniej panującej opinii - nie są "wzbogacane" ani zakazanymi środkami ochrony roślin (jeśli chodzi o owoce i warzywa), ani wielką ilością konserwantów czy sztucznych substancji smakowych.

Magazyn konsumencki Czeskiego Radia poinformował, że wyniki badań, które przeprowadzone zostały na zlecenie właścicieli czeskich sklepów spożywczych potwierdziły, że spośród ketchupów, dostępnych na czeskim rynku, największą zawartość soku pomidorowego (i jednocześnie najmniejszą ilość sztucznych barwników i dodatków smakowych) zawierały wyroby z Polski.

Przeprowadzone jesienią ubiegłego roku podobne badania wykazały, że jarzyny i owoce sprzedawane na polskich straganach po czeskiej stronie granicy (skutecznie konkurujące i ceną, i bogactwem oferty z czeskimi straganami) spełniają nawet najbardziej surowe czeskie normy i w większości przypadków są niedościgłe smakowo.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę