Czescy rolnicy wzywają producentów wyrobów do zrezygnowania z zakupów mięsa pochodzącego z Niemiec. Niemieccy producenci w związku ze spadkiem popytu wynikającym z tzw. afery dioksynowej starają się je sprzedawać zagranicą.
Czeska Izba Rolna zwraca uwagę, że w Czechach nikt nie ma rozeznania co do ilości skażonego dioksynami mięsa z Niemiec, które znalazło się na rynku. Zarzuca władzom, że nie podjęły żadnych kroków prewencyjnych. Jak wynika z raportu Izby Rolnej miesięcznie wjeżdżało do Czech około 17-tu tysięcy ton mięsa. W komunikacie Izby podkreślono, że już w marcu ubiegłego roku dioksyny były w Niemczech dodatkiem do paszy i dlatego istnieje duże prawdopodobieństwo, że skażone mięso w dużych ilościach przekroczyło czeskie granice. Służbom weterynaryjnym udało się odnaleźć niewielką ilość skażonego mięsa, w sumie około kilkuset kilogramów.
Szef Izby Rolnej Jan Veleba wezwał ministerstwo handlu do wprowadzenia bezwzględnego nakazu umieszczania na opakowaniach mięsa i produktów mięsnych wyraźnych napisów świadczących o kraju pochodzenia.