Przez najbliższe cztery lata cena cukru powinna spaść w Polsce o jedną trzecią. To efekt reformy, jaką wczoraj zatwierdziła Rada Unii Europejskiej.
Podstawowe założenia reformy ustalono jeszcze w listopadzie 2005 r. Gwarantowana cena cukru białego zostanie obniżona w ciągu 4 lat o 36 proc. Po upływie tego czasu ma być zniesiony interwencyjny skup cukru. Zbiegnie się to z liberalizacją handlu - w 2009 r. najbiedniejsze kraje będą miały całkowicie swobodny dostęp do unijnego rynku.
Za niższe ceny skupu rolnicy dostaną rekompensaty - średnio 64,2 proc. obniżki ceny. Jeśli w jakimś kraju produkcja cukru spadnie o połowę, to plantatorzy mają prawo do dodatkowych odszkodowań. Przewiduje się, że w Polsce to nie nastąpi. Unijni producenci są zachęcani do zmniejszenia produkcji poprzez wysokie rekompensaty. Pieniądze na ten cel będą pochodziły z funduszu restrukturyzacyjnego, na który składki zapłacą wszyscy producenci w Unii. Rekompensaty za rezygnację z produkcji są bardzo wysokie - 730 EUR za tonę w pierwszym i drugim roku obowiązywania reformy, 625 EUR w trzecim oraz 520 EUR w ostatnim roku.
- Pozytywne skutki reformy odczujemy najwcześniej za cztery lata. O tym, czy cukier stanieje, zdecyduje nie tylko redukcja cen na poziomie unijnym, ale także dostępność cukru światowego. Na razie stawki celne hamują import - mówi "Rz" Marek Przeździak, sekretarz generalny Polskiego Stowarzyszenia Polskich Producentów Wyrobów Cukierniczych i Czekoladowych Polbisco.
Polscy producenci napojów, czekolad i dżemów, którzy w ciągu roku zużywają ponad 800 tys. ton cukru, mogą zaoszczędzić dzięki reformie 600 - 800 mln zł.
Na reformie rynku cukru raczej nie skorzystają konsumenci większości słodyczy i napojów. - Obniżka cen produktów jest mało prawdopodobna - uważa prof. Roman Urban z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Jan Rybski, dyrektor generalny Związku Producentów Cukru w Polsce, w zeszłym roku przeprowadzał kalkulację, ile konsument może zyskać na obniżce cen cukru. Wyliczył, że przykładowa cena czekolady wynikająca z różnicy w cenie cukru po reformie wyniesie maksymalnie 0,25 eurocenta na jedną tabliczkę, co stanowi 1 polski grosz. Związek twierdzi, iż producenci słodyczy nawet o tyle nie obniżą cen, chociażby dlatego, że koszty tej operacji przekroczyłyby jej wartość.
W produkcji czekolady koszty zakupu cukru stanowią 20 - 25 proc. - Duży wpływ na cenę mają także koszty zakupu ziarna kakaowego oraz orzechów laskowych, które w ciągu ostatnich trzech lat podrożały trzykrotnie - mówi Marek Przeździak. Bardziej prawdopodobny jest spadek cen słodyczy zawierających powyżej 50 proc. cukru, np. landrynek.
- Za całą reformę rynku cukru zapłacą plantatorzy i konsumenci - mówił na niedawnej konferencji Stanisław Barnaś, prezes Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego.
Zasadnicze założenia reformy są jednakowe dla wszystkich krajów członkowskich. Ale, według polskich producentów cukru, powinny być stworzone specjalne warunki dla niektórych państw, między innymi dla Polski. - Musimy doprowadzić do końca restrukturyzację naszych fabryk - zgodnie twierdzą nasi producenci.