Z powodu wysokich długów Spółce Agram Chłodnie Lublin zostały odcięte ciepło i woda. W zakładzie jest około 50 ton amoniaku. Bez wody nie będą pracowały urządzenia chłodnicze i może dojść do rozszczelnienia zbiorników. Wówczas skażenie wystąpiłoby w promieniu około 10 km.
Na razie aż tak tragiczny scenariusz nie grozi – uspokaja dyrektor spółki ds. produkcji Krzysztof Kukier. Wodę czasowo włączono, tak by zakład mógł uzupełnić jej zapas. O możliwości wystąpienia zagrożenia zostało już w piątek zawiadomione Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody. Sytuacja jest wyjątkowo skomplikowana. Wiadomo, że do skażenia amoniakiem nie można dopuścić. Z drugiej strony, według ustawy odpowiednie służby mogą reagować dopiero wtedy, gdy skażenie już wystąpi – twierdzi dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie Zenon Kuźma. Rzecznik straży pożarnej kpt. Ryszard Starko zapewnia, że strażacy są gotowi by zapobiec skażeniu.
Jest także problem ogromnych długów Agramu. Zakład jest w tragicznej sytuacji już od trzech lat. Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, twierdzi, że przez tak długi czas Agram mógł się przygotować na przykład do wywiezienia amoniaku. MPWiK jest wierzycielem Agramu. Dziś zdecydowano o odcięciu wody. Agram zgłosił sprawę do prokuratury. Cały czas trwają ustalenia co zrobić w tej sytuacji. Pracownicy firmy zostali wysłani na tzw. przymusowe postojowe. Pełnych pensji nie dostają od kilku miesięcy. Agram zatrudnia około 140 osób.