Gotowanie na gazie droższe o ponad 30 groszy miesięcznie, a ogrzewanie domu o 6-7 złotych - o tyle mogą wzrosnąć comiesięczne rachunki za gaz. Do Urzędu Regulacji Energetyki dotarły już wnioski o podwyżkę opłat za dystrybucję surowca.
Aktualne taryfy za dystrybucję gazu kończą się pod koniec tego miesiąca. To oznacza, że drożej może być już teoretycznie od pierwszego lipca. Teoretycznie, bo wnioski dopiero wpłynęły, a Urząd Regulacji Energetyki zawsze rezerwuje sobie więcej czasu na ich rozparzenie. Podwyżki mogą więc się opóźnić o miesiąc lub dwa.
Wyższe ceny są jednak nieuniknione, bo potrzebne są pieniądze na modernizację starej i zniszczonej sieci gazowej. Co roku, w zimie, słyszymy o awariach oraz łamiących się pod ciężarem śniegu słupach energetycznych. Sieć musi też zostać dostosowana do nowej mocy. Po 2020 roku mogą to być elektrownie atomowe lub prąd importowany z zagranicy.
W tym roku mieliśmy już jedną podwyżkę. Na początku kwietnia podrożał gaz. Koszt gotowania wzrósł średnio o dwa złote miesięcznie, a za ogrzewanie domu średnio płacimy więcej o ponad 30 złotych. To, co czeka nas teraz, to podwyżka opłat za samą dystrybucję gazu, która stanowi tylko kilka procent rachunków. Nowa taryfa powinna zostać zatwierdzona na rok.