Jeszcze kilka lat temu o grupach producenckich, które właśnie zaczęły powstawać na polskiej wsi, mówiło się chętnie i wiele. Zwłaszcza teoretycy byli zdania, że rozwiążą one większość problemów producentów i przetwórców. W krajach Europy Zachodniej, zapewnią one rolnikom dobrze zorganizowaną strukturę obrotu produktami rolnymi, zapewnią opłacalną sprzedaż, podniosą i ustabilizują dochody.
Sejm w 2000 roku uchwalił stosowną ustawę - od razu mocno krytykowaną - i praktycznie z wielkich planów pozostało niewiele. A na mocy obowiązującego prawa powstało ich w Polsce jedynie około 70. Tymczasem w krajach Unii Europejskiej również ponad 70, ale procent producentów rolnych gospodaruje właśnie w grupach. Nadszedł więc najwyższy czas aby dokonać niezbędnych zmian legislacyjnych i taką próbę podjął Sejm w tym tygodniu.
Dotychczas w Polsce grupy producenckie mogły zakładać jedynie osoby fizyczne. Czy zatem w nowelizowanej ustawie przewidziany będzie zapis umożliwiający tworzenie grup przez osoby prawne (spółdzielnie i nie tylko)? Co to zmieni, dla rolników, przetwórców, konsumentów? Czy zmiany nie pociągną za sobą dodatkowych obciążeń budżetu i czy są zarezerwowane na ten cel pieniądze? Jeżeli tak to, z jakich źródeł będą one pochodziły? Czy pieniędzy wystarczy ich dla wszystkich, a jeśli nie to na jakich zasadach będą rozdzielane? Czy wiemy już, jakie będą zmiany w finansowaniu grup producenckich po reformie Wspólnej Polityki Rolnej?
Na razie Bruksela nie skąpiła pieniędzy dla rolników chcących wspólnie gospodarować. Ale dotyczyło to jedynie krajów dotychczasowej piętnastki. Dzięki temu grupy producenckie w Europie Zachodniej są sprawnie zarządzane i silne ekonomicznie. Mają znaczny udział w organizowaniu i funkcjonowaniu wszystkich rynków rolnych. Ich biura, zatrudniające wysoko wykwalifikowanych specjalistów z wielu dziedzin. Zajmują się logistyką produkcji i sprzedaży, doradztwem bezpośrednio w gospodarstwach, marketingiem, reklamą, i handlem zagranicznym. Wreszcie wyszukują wszystkie możliwości skorzystania ze wsparcia finansowego i zastępują brukselską biurokrację w rozdzielaniu przyznanej pomocy finansowej. Wszystko dzieje się w imieniu i dla rolników, których jedynym obciążeniem jest pełne zaangażowanie w wytworzenie jak najlepszych surowców i produktów. Wspólnota wspiera powstawanie nowych grup. Szczególnie zaś tam gdzie rolnictwo jest najsłabiej rozwinięte. Wszystko wskazuje na to, że bez takich grup i wsparcia z Brukseli u nas skutecznie produkować i handlować będzie ciężko.