Finansowanie z budżetu państwa składek zdrowotnych rolników, bez względu na ich status materialny, jest niezgodne z konstytucją - uznał we wtorek Trybunał Konstytucyjny, który badał przepisy dotyczące ubezpieczenia zdrowotnego rolników.Trybunał dał 15 miesięcy na zmianę tych przepisów.
Wniosek do TK skierował Rzecznik Praw Obywatelskich. Sprawę składek na ubezpieczenia zdrowotne rolników regulują przepisy ustawy z 2004 roku o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Zgodnie z nimi składki na ubezpieczenia zdrowotne rolników są finansowane z budżetu państwa, niezależnie od osiąganych przez rolnika przychodów.
W trakcie rozprawy zarówno przedstawiciel RPO, jak i przedstawiciele Prokuratora Generalnego i Sejmu, wnosili o uznanie zaskarżonych przepisów za niezgodne z konstytucją. W ocenie RPO według konstytucyjnej zasady sprawiedliwości społecznej, zobowiązania poszczególnych osób powinno być uzasadnione sytuacją, w jakiej się znajdują.
Tymczasem składki na ubezpieczenie zdrowotne rolników finansowane są z budżetu państwa. Do grupy tej ustawodawca zaliczył rolników i ich domowników, którzy osiągają przychody z tytułu prowadzonej działalności rolnej oraz otrzymywanych powszechnie dotacji finansowanych m.in. ze środków Unii Europejskiej.
Jak powiedział dyrektor zespołu prawnego w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich Lesław Nawacki składka na ubezpieczenie zdrowotne rolników wynosi obecnie 17,5 zł miesięcznie od hektara przeliczeniowego (składka ta odpowiada cenie połowy kwintala żyta przemnożonej przez liczbę hektarów przeliczeniowych). W roku ubiegłym składka wynosiła 27,90 zł od hektara.
Nawacki powiedział, że w KRUS ubezpieczonych jest 1,5 mln rolników, z tego blisko 1,3 mln posiada grunty o powierzchni ponad 1 ha, co oznacza, że składka na ubezpieczenie zdrowotne może być finansowana z KRUS. Te środki do KRUS przekazywane są z budżetu państwa.
W uzasadnieniu skargi Rzecznik napisał, a jego przedstawiciel podnosił przed Trybunałem, że nie można uznać za sprawiedliwe społecznie oraz zgodne z zasadą równości faworyzowanie przez ustawodawcę rolników i ich domowników, niezależnie od ich statusu materialnego, a dyskryminowanie osób, które pracują na etacie, prowadzą działalność gospodarczą, czy pobierają emerytury i renty.
RPO ocenia, że nie znajduje żadnego uzasadnienia dla finansowania z budżetu państwa składek na ubezpieczenie zdrowotne osób - niejednokrotnie bardzo zamożnych - z tego tylko powodu, że są rolnikami.
PO uważa, że po wyroku TK w sprawie składek na ubezpieczenia zdrowotne rolników z inicjatywą zmian powinien wyjść minister rolnictwa. PSL przekonuje, że powinna to zrobić szefowa resortu zdrowia. PiS podkreśla, że TK kolejny raz musi napominać rząd.
Przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi Leszek Korzeniowski (PO) powiedział PAP, że wyrok Trybunału, to "pewnego rodzaju cios, z którym trzeba będzie sobie poradzić". Jak podkreślił, termin 15 miesięcy - który wskazał TK - zmusi ministra rolnictwa do podjęcia zdecydowanych rozwiązań w sprawie KRUS. "Piłka leży teraz po stronie ministra rolnictwa, bo wcześniejsza reforma KRUS była minimalna" - ocenił. "Jest pewną rzeczą, że część gospodarstw rolnych, które obecnie funkcjonują w ramach KRUS, absolutnie nie będzie w stanie poradzić sobie finansowo z normalną składką zdrowotną, trzeba będzie rozważyć system ubezpieczeń socjalnych" - powiedział Korzeniowski.
Jak dodał, w najgorszej sytuacji - po decyzji TK - będą rolnicy posiadający 1-5 hektarów. "Ich żadną miarą nie stać na płacenie na ZUS, dla nich musi być stworzona jakaś inna forma - np. ubezpieczenia socjalne, albo coś w rodzaju ubezpieczeń dla bezrobotnych" - podkreślił polityk PO.
Wiceszefowa PiS Beata Szydło podkreśliła, że z komentowaniem wyroku należy poczekać do czasu wydania przez Trybunał uzasadnienia. "Jeżeli jest takie zobowiązanie to Sejm będzie musiał się tą sprawą zająć" - powiedziała na konferencji prasowej."To kolejne zwrócenie rządowi uwagi, że do tej pory nie zajął się tym, czym miał się zająć. PO przecież głosiła, że będzie przeprowadzała reformy" - zaznaczyła Szydło.
Posłanka PiS zwróciła uwagę na "nierówne traktowanie" w ramach systemu KRUS. "Jest powszechnie znaną prawdą, że KRUS płacą nie tylko ci rolnicy, którzy rzeczywiście mają niskie dochody, ale są też tacy, którzy nie powinni go płacić"- oceniła.
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski podkreślił, że RPO zaskarżył tylko jedną grupę - rolników - z tych wszystkich, do których państwo dopłaca. Wśród uprzywilejowanych wymienił np. górników i przedstawicieli służb mundurowych, którzy mają wcześniejsze emerytury. "Gdyby ktoś zaskarżył emerytury służb mundurowych, górników itd., to decyzja TK byłaby identyczna, bo nie może być inaczej" - powiedział dziennikarzom w Sejmie polityk.
Jego zdaniem, gdyby zmieniono przepisy, tak by rolnicy płacili z własnej kieszeni składki zdrowotne byłoby to sprzeczne z konstytucją. Według niego wynikać to będzie z faktu, że byliby oni jedyną grupą, która nie mogłaby sobie odpisać tej składki od podatku. Jak wyjaśniał, bierze się to stąd, że rolnicy nie płacą podatku dochodowego, tylko ryczałtowy podatek rolny.
"Byłoby bez sensu, gdybyśmy pracowali tylko nad przepisami dotyczącymi tej grupy. Reforma tego typu musi być komplementarna. Czekam na rozwiązania minister zdrowia, jak widzi to w stosunku do innych grup, bo nie można teraz zajmować się rolnikami tylko, dlatego, że RPO zaskarżył przepisy dotyczące tej grupy" - powiedział Żelichowski.
Poseł PSL zastanawia się, czy 60 proc. z 1,5 mln rolników mających niewielkie gospodarstwa wielkości 1-2 ha nie powinno być zaliczonych do osób bezrobotnych. Zwrócił uwagę, że za osoby zarejestrowane w urzędach pracy właśnie, jako bezrobotne państwo płaci składki zdrowotne. "W moim przekonaniu jak dobrze policzymy, to 1-2 hektarowe gospodarstwo nie przynosi dochodów, czyli osoby je prowadzące są jakby bezrobotne" - stwierdził polityk.
9552278
1