Ponad 80 organizacji różnego autoramentu zyskało prawo do prezentowania swoich programów agitujących za wejściem Polski do Unii, albo przeciw. Nie wiem, komu starcza cierpliwości, by spokojnie oglądać cały blok audycji przedreferendalnych w TVP.
No, może raz, z czystej ciekawości, jak wymyślnie są zrobione i jakimi argumentami się posługują się ich autorzy. Za drugim razem – trudno powstrzymać się od komentarzy i gdyby telewizja była interaktywna... Żeby obejrzeć je kolejny raz trzeba być masochistą albo wielbicielem Leszka Bubla, lub chcieć się dowiedzieć, że... kawałek polskiej ziemi jest wart tyle, co kawałek Królestwa Niebieskiego.
Szczególnie przemawiający do wyobraźni jest obraz krojonego chleba (naszego codziennego), który autorzy z Ligi Polskich Rodzin zderzyli z wieszczoną prognozą ogromnej podwyżki jego ceny po wejściu do Unii. Życie zwykle pisze ciekawsze scenariusze, niż działacze tej czy innej formacji politycznej.
Pech chciał, że jeszcze nie zdążyliśmy wejść do Unii, a całkiem niespodziewanie ceny chleba podskoczyły i to – jak podejrzewa minister rolnictwa – być może wskutek zmowy rodzimych sprzedawców zboża i piekarzy. Czy wykorzystali sytuację mniejszej podaży zboża? Zadziałały prawa rynku, którym już od dawna podlegamy i po wejściu do Unii nic się w tym zakresie nie zmieni.
Co się tak naprawdę stało? Agencja Rynku Rolnego czerpiąc z dawnych doświadczeń powierzyła na przechowanie (za solidną opłatą) skupioną po ubiegłorocznych żniwach pulę zboża prywatnym właścicielom magazynów. Jak wieść gminna niesie – właściciele prywatnych magazynów, czerpiąc z dawnych doświadczeń, sprzedali to państwowe zboże, licząc, że i w tym roku interwencja na rynku krajowym nie będzie konieczna, a oni skupując zboże po kolejnych, tegorocznych żniwach uzupełnią magazyny i oddadzą Agencji tyle, ile na przechowanie wzięli kasując należną, a jakże, sumę za odpowiednie magazynowanie, zgodnie z umową.
Polski spryt, lisia przebiegłość budowane na dawnych doświadczeniach, że przecież nikt nie skontroluje ile tego zboża tkwi w magazynach, tym razem okazały się zgubne. Trudno powiedzieć, że ponad 35 tys. ton zboża za 18 mln zł zjadły myszy lub wydziobały wędrowne ptaki. Za to polecą głowy. Premier oczekuje, że także ta prezesa ARR. Sprawa jest badana, a o wynikach kontroli dowiemy się w pierwszych dniach czerwca.
Przypadek ów mógł mieć miejsce w warunkach poczucia bezkarności, braku odpowiedzialności za powierzone państwowe dobro, lekceważenia funkcji nadzorczych i tolerowania zwykłego złodziejstwa. Przypadek ów mógł się zdarzyć, ponieważ Polska nie jest jeszcze w Unii! Jej procedury, często krytykowane za nadmierną biurokrację, są jednak na tyle transparentne i drobiazgowo kontrolowane, że tego typu nadużycia nie mogłyby zaistnieć.
Wbrew pozorom argument Ligi Polskich Rodzin o podwyżce cen unijnego chleba modyfikuje się w zderzeniu z życiem – unijny chleb podrożeje tylko wtedy, kiedy wymogą to ekonomiczne prawa wolnego rynku, a nie przekręty magazynierów zboża. I także dlatego idźmy do Unii.