To będą długie i twarde negocjacje zapowiada resort rolnictwa, który przygotowuje się do unijnego szczytu w sprawie reformy rynku cukru. Niepowodzenie rozmów będzie wyrokiem dla kolejnych polskich cukrowni. Stawką rozmów jest 3 miliony 800 tysięcy ton limitów cukrowych, których Komisji Europejskiej nie udało się przez ostatnie dwa lata zlikwidować.
Teraz Bruksela musi zrobić wszystko, aby reformę z 2005 roku przyśpieszyć. Bez tego jej cel, jakim jest ograniczenie produkcji cukru w Europie, nie zostanie osiągnięty. A to może oznaczać kłopoty ze strony Światowej Organizacje Handlu. Stąd kolejna jeszcze bardziej radykalne propozycja tzw. ”dobrowolnej„ rezygnacji z produkcji.
Wojciech Mojzesowicz – minister rolnictwa: - Obniżanie o 10% kwoty powoduje, że trzeba będzie wyłączać część cukrowni.
Szef Krajowej Spółki Cukrowej krytykuje Brukselę, za kolejną w ciągu dwóch lat reformę rynku cukru. Jego zdaniem tak szybko następujące zmiany nie pozwalają firmie normalnie funkcjonować. Przyjęcie propozycji Brukseli może oznaczać jedno.
Krzysztof Kowa – prezes KSC: - Oznacza to, że KSC, zresztą też inni producenci cukru, będzie przez kolejne lata w okresie ciągłej restrukturyzacji, co będzie się wiązało z wygaszaniem kolejnych cukrowni.
Negocjacje o reformie rynku cukru rozpoczną się 26 września. Mają trwać tak długo, aż unijni ministrowie rolnictwa osiągną porozumienie.