Nawet kilkaset milionów złotych mogą wynieść przyszłoroczne inwestycje w przemysł mleczarski. To bardzo dobra informacja. Ta zła, która zwykle pojawia się w parze z dobrą jest taka, że za tym nie pójdzie konsolidacja branży. Dziś w Warszawie kończą się XIX targi Mleko-Expo. I choć humory dopisują, uśmiech znika na pytanie o koniecznościach zmian.
Nowe linii produkcyjne, maszyny pakujące, oczyszczalnie ścieków, rozbudowa magazynów, dojrzewalni oraz proszkowni.
To tylko krótki przykład tego na co idą teraz pieniądze w mleczarstwie. Tylko dwa największe polskie koncerny: Mlekovita i Mlekpol w przyszłym roku wydadzą na inwestycje po 100 milionów złotych. Ale rozwijają się nie tylko najwięksi.
Grzegorz Grześkowiak – OSM Gostyń
Inwestujemy każdego roku, bo to jest taka prawda, że w miejscu zatrzymać się wolno Niestety raczej się nie zanosi na to, aby spora część tych inwestycji polepszyła wciąż rozdrobnioną strukturę przemysłu mleczarskiego. Tu nawet najwięksi mówią pas.
Dariusz Sapiński – OSM „Mlekovita”
Proces konsolidacji i koncentracji postępuje wolno z uwagi na to, że fundusze unijne nie należą się dużym firmom tylko małym.
Ale to nie jedyny powód braku zainteresowania łączeniem się w większe podmioty. Jest jeszcze jeden bardziej prozaiczny.
Grzegorz Gańko – OSM Sierpc
Największym problemem na drodze konsolidacji obecnie jest dobra sytuacja w mleczarstwie procesy konsolidacyjne zawsze szybciej zaczynają się kręcić, gdy zaczyna się kryzys.
Dużo lepiej radzą sobie rolnicy. Tu konsolidacja jest bardzo dynamiczna.
Władysław Łukasik – prezes ARR
Obecnie surowiec odstawia 170 tysięcy rolników. Gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej tych podmiotów było 400 tysięcy.
Obecnie w kraju działa 230 mleczarni. To dokładnie tyle ile w Niemczech. Ale tam kwota produkcji jest czterokrotnie większa.
9554964
1