Dobre prognozy dla hodowców bydła mięsnego. Ceny skupu powinny utrzymywać się na przyzwoitym poziomie. Jedyne zagrożenie to umacniający się złoty, który obniża opłacalność eksportu.
A sprzedaż za granicę dla polskich hodowców jest bardzo istotna. Najważniejszym rynkiem zbytu są kraje starej Unii Europejskiej, gdzie od lat występuje deficyt wołowiny. I to na szczęście się nie zmieni.
Michał Koleśnikow – BGŻ: popyt na polską wołowinę na unijnych rynkach jest stabilny i wysoki. Ceny nie powinny wyraźnie spadać.
To co cieszy hodowców to poprawiająca się struktura eksportu. Kiedyś do Europy wysyłaliśmy żywe zwierzęta, teraz mięso.
Jerzy Wierzbicki - Polskie Zrzeszenie Producentów Bydła Mięsnego: byliśmy dużym dostawcą cieląt na produkcję w Europie. Ten udział się zwiększył. Więcej eksportujemy mięsa, zwiększa się produkcja wołowiny w Polsce.
I jeszcze jeden pozytywny dla rolników sygnał w ubojach rośnie udział młodego bydła.
Michał Koleśnikow – BGŻ: rośnie udział młodego bydła w ubojach, które jest tradycyjnie droższe. Coraz mniej będzie kierowanych krów do uboju. To powoduje również wzrost średnich cen bydła.
A to co najbardziej martwi krajowych producentów wołowiny to umacniający się złoty. I to właśnie sprawia, że ceny są niższe niż w zeszłym roku. A jakie są prognozy na najbliższe miesiące?
Zdaniem analityków BGŻ w drugim kwartale bydło będzie kosztować od 4,5 złotego do 4 złotych i 80 groszy. W trzecim kwartale maksymalnie 4 złote 77 groszy.