biogaz_09_2025

Coraz więcej oszukanych wędlin

3 listopada 2011
Nawet co piąta szynka zawiera więcej wody, niż deklaruje producent. Do tego masarze nie informują klientów o wszystkich stosowanych surowcach, a także bezpodstawnie wydłużają okres przydatności produktów do spożycia.


Blisko 18 proc. skontrolowanych partii wędlin z mięsa czerwonego (m.in. wieprzowiny i wołowiny) w 108 zakładach przetwórczych miało inny skład, niż deklarowali producenci – wynika z badań przeprowadzonych w drugim kwartale przez Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. To o ponad 5,5 proc. więcej niż w czwartym kwartale ubiegłego roku i o prawie 13 proc. więcej niż w końcu 2008 r.

W wędlinach stwierdzono m.in. obecność znacznie większej ilości wody, niż oficjalnie informowali producenci. Kwestionowano także zawyżoną zawartość tłuszczu, i to nawet w kiełbasach klasy premium, czyli z wyższej półki. Co gorsza, w niektórych badanych produktach odkryto obecność niezadeklarowanych surowców mięsnych, np. MOM, czyli mięsa oddzielonego mechanicznie. Jest ono najgorszej jakości, ponieważ składa się m.in. z chrząstek, ścięgien, tłuszczu, skóry kurczaka lub indyka. A to jeszcze nie koniec nadużyć – na etykietach wyrobów producenci bezpodstawnie wydłużali termin przydatności do spożycia nawet o 11 dni. – Skala nieprawidłowości jest przerażająca – mówi Janusz Rodziewicz, prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.

– Nieprawidłowości biorą się z bałaganu w branży mięsnej, jakiego wcześniej nigdy nie było – ocenia prof. Andrzej Pisula ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Wyjaśnia, że został on spowodowany m.in. tym, że polskie normy przestały być obligatoryjne. – W tej chwili każdy zakład ma własną normę produkcyjną – zauważa naukowiec.

Na etykiecie produktu jednak często znajdują się inne wartości składników, niż wynika to z normy. Firmy fałszują deklarowany skład, aby nie zniechęcać klientów do zakupu ich wędlin. Ci mogliby z nich zrezygnować, wiedząc dokładnie, z czego i w jaki sposób zostały wytworzone. Ukrywa się więc jakość produktu i oferuje niską cenę. Głównie dlatego, że konkurencja w tej branży jest mordercza. – Jest wiele firm, które swoje produkty chcą sprzedać za każdą cenę. Toteż za każdą cenę to robią – podkreśla Rodziewicz.

Konkurencja w branży mięsnej jest bardzo duża

Dzieje się tak, ponieważ w całej branży jest bardzo duża nadwyżka mocy produkcyjnych.

– Sytuację pogarsza również to, że minister rolnictwa zgodził się w 2009 r. na dalsze funkcjonowanie 800 zakładów, które powinny być wtedy zamknięte, ponieważ nie spełniały norm unijnych – mówi nam prof. Pisula.

Dodaje jednak, że jest nadzieja na poprawę i już w niedalekiej przyszłości możemy jeść wędliny lepszej jakości. Podjęte bowiem zostały próby opracowania spójnego systemu utrzymania dobrej jakości produktów mięsnych. Przede wszystkim jednak należy wyeliminować z rynku tych wytwórców, którzy nagminnie psują wędliny i oszukują klientów. – Trzeba ich surowo karać – mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.

POWIĄZANE

Prawie 1,6 mld euro – tyle mają wynieść roczne oszczędności dla rolników po upro...

Podczas Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia Członków została wybrana nowa Rada Nadz...

Coraz większą popularność zyskują nowoczesne produkty na bazie naturalnych skład...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę