Coraz więcej naukowców ostrzega przed szkodliwością GMO
3 grudnia 2015
W Europie czy Rosji od jakiegoś czasu trwa debata na temat dopuszczenia GMO. Są wykonywane rozmaite badania oceny wpływu obecności organizmów zmodyfikowanych w naszej diecie na stan zdrowia. Za oceanem badania potwierdzające szkodliwość GMO są bardzo źle widziane, ale nawet tam dochodzi do naukowych nawróceń.
Taki jest właśnie przypadek Kanadyjczyka, Thierrego Vrain, który pracował, jako naukowiec Agriculture Canada i przez całe swoje zawodowe życie gorąco bronił upraw organizmów genetycznie modyfikowanych, jako doskonałej technologii rolniczej wymagającej mniejszej ilości pestycydów i dającej zadowalające plony. Jak sam twierdzi dopiero potem zaczęły do niego docierać informacje na temat badań przeprowadzanych poza Ameryką i z coraz większym zaskoczeniem docierał do wiedzy, która zmieniła jego światopogląd z naukowca wspierającego GMO do jego zdecydowanego przeciwnika.
Wiele osób, nawet ze środowiska naukowego, nie interesuje się kwestiami takimi jak bezpieczeństwo spożywania przetworzonej żywności GMO. Niektórzy zaczynają sobie zadawać takie pytania dopiero, gdy już zachorują na przykład na raka. Biotechnologia na tym poziomie manipulacji, jaki osiągnęliśmy to wytwór poprzednich kilku dekad badań. Właściwa ocena wpływu GMO na organizmy ludzi wymaga przynajmniej kilkunastu lat badań, a tych się po prostu nie robi zapewne w obawie przed tym co można odkryć.
Jednak społeczna świadomość tego, że GMO nie jest czymś naturalnym jest coraz większa. W polskiej telewizji pojawiają się już nawet reklamy podkreślające, że dany produkt nie powstał przy wykorzystaniu produktów zmodyfikowanych genetycznie. Wiele wskazuje na to, że nie da się już tego zatrzymać i społeczeństwo powoli odkrywa co próbuje się z robić z tradycyjnym rolnictwem. Problem polega jednak na tym, że społeczeństwo jest coraz biedniejsze a produkty z GMO są zdecydowanie tańsze.