Zasoby wody na świecie zmalały o połowę w ciągu ostatnich 30 lat, podczas gdy liczba ludności wciąż wzrasta - alarmuje UNESCO.
Niedostatek wody był w historii świata przyczyną wielu kryzysów i konfliktów
- podkreślił dyrektor sektora nauk przyrodniczych UNESCO Andras Szollosi-Nagy,
inaugurując w Saragossie międzynarodową konferencję ekspertów nt. "Woda jako
katalizator pokoju", zorganizowaną pod auspicjami UNESCO. Zasygnalizował przy
tym zaostrzający się problem: przed 30 laty zasoby wody w przeliczeniu na
jednego mieszkańca naszej planety wynosiły 13 tys. metrów sześciennych rocznie,
podczas gdy obecnie ilość ta zmalała do 6 tys. metrów sześciennych. Jednocześnie
wzrasta liczba ludności na Ziemi.
Główne konflikty rozgrywają się dziś w
regionach, w których odczuwa się największy niedostatek wody, takich jak Azja
Środkowa i Afryka. Podstawowym problemem nie jest jednak brak wody, lecz jej zła
jakość, która sprawia, że w niektórych regionach śmiertelność niemowląt wzrosła
dziesięciokrotnie.
Boliwijski ekspert UNESCO Carlos Fernandez Jauregui wskazał na problem nierównego rozłożenia zasobów wodnych na kuli ziemskiej. Podczas gdy np. Ameryka Południowa, gdzie mieszka 6 proc. ludności ziemi, dysponuje 26 procentami światowych zasobów wodnych, Azja, zamieszkana przez 60 proc. ludności świata, ma do dyspozycji tylko 36 proc. zasobów wodnych planety.
Celem konferencji w Saragossie jest m.in. przedyskutowanie możliwości porozumień międzynarodowych w sprawie regulowania zużycia wody i poprawy sytuacji w regionach najbardziej upośledzonych pod względem jej zasobów.