W ciągu zaledwie 40 lat Meksyk stracił większość lasów, w tym – deszczowych, jakie pokrywały jedną czwartą powierzchni tego kraju – wynika z badań National Autonomous University w Meksyku.
Z najnowszych danych wynika, że pod względem wylesiania Meksyk zajmuje - po Brazylii - drugie miejsce na świecie. Od 1993 r. co roku wycina się w tym kraju do 1,1 miliona hektarów lasów. Jeśli ten trend się utrzyma, lasy deszczowe Meksyku mogą zniknąć w ciągu 58 lat. Wszystkie zaś lasy kraj ten może utracić w ciągu 127 lat - ostrzegają eksperci. Kierownik Instytutu Biologii UNAM, Hector Hernandez ostrzega, że sytuacja jest "alarmująca". Przynaglił on władze federalne do powstrzymania niszczenia lasów oraz wdrażania sposobów ich ochrony.
Hernandez przypomniał, że głównymi powodami wylesiania są wycinka pod uprawy i pastwiska oraz wycinanie drzew na drewno opałowe. Dodał, że począwszy od lat 60., co roku traconych jest około 650 tysięcy hektarów lasów deszczowych, co stanowi około dwóch procent powierzchni kraju. Strefy pustynne są lepiej chronione, podczas gdy lasy nizinne są jednymi z najmniej chronionych – mówił.
Meksyk to czwarty na świecie kraj pod względem zróżnicowania biologicznego. Wyprzedzają go jedynie Indonezja, Brazylia i Kolumbia. Meksykańskie lasy nizinne i tropikalne, rosnące od południa Sonory (leżący na północy Meksyku stan) po Kostarykę, to ostoja około sześciu tysięcy gatunków roślin, z których 40 procent to gatunki endemiczne.