,,Dziennik Gazeta Prawna'' poinformował, że prawie co trzecia niewielka placówka łamała zakaz pracy w dni świąteczne. Państwowa Inspekcja Pracy domaga się doprecyzowania regulacji, a eksperci - ich przeniesienia do przepisów o prowadzeniu działalności gospodarczej.
Wprowadzone w 2007 r. przepisy od lat wywołują liczne problemy. Po pierwsze nie wiadomo dokładnie, kogo zakaz obejmuje. Wątpliwości dotyczą np. sklepów internetowych, kwiaciarni, a nawet stacji paliw, które są obecnie w święta otwierane nie na podstawie twardego prawa, lecz jedynie dzięki interpretacji (a raczej dobrej woli) Państwowej Inspekcji Pracy. Po drugie nie jest pewne, jakich zatrudnionych dotyczy - zabroniona jest praca w święta, a więc mogą ją świadczyć w te dni np. zleceniobiorcy. Ale to ryzyko, zwłaszcza w razie zatrudniania w święta na umowach cywilno-prawnych własnych pracowników, bo nie można świadczyć obowiązków na zleceniu w warunkach charakterystycznych dla stosunku pracy.
W rezultacie zakaz jest obchodzony lub łamany. Z danych PIP wynika, że w ubiegłym roku naruszyło go aż 29 proc. niewielkich placówek handlowych (inspekcja skontrolowała ponad 400 jednostek). Częste są też skargi do inspekcji na łamanie wspomnianych przepisów. W ubiegłym roku było ich ponad 200.
PIP od kilku lat postuluje doprecyzowanie pojęcia placówki handlowej, tak aby jasne było, kogo zakaz obejmuje.