Od 1 stycznia firmy dystrybucyjne mają obowiązek dodawania do paliw 1/3 więcej biokomponentów niż ubiegłym roku. Czy sytuacja na biopaliwowym rynku stawia pod znakiem zapytania sens całej ustawy o biopaliwach? Jest koniec stycznia, a jednak na stacjach paliw takie produkty spotyka się rzadko. Tymczasem firmy, które nie będą ich produkować zapłacą kary. Dystrybutorzy już dawno mówili, że nie są przygotowani do wykonania tej normy. Ale Komisja Europejska będzie zapewne bardziej bezwzględna i swoje jak zwykle wyegzekwuje.
Rolnicy są od dłuższego czasu namawiani o uprawy rzepaku i zbóż z przeznaczeniem na biopaliwa . Teraz są zawiedzeniu bo polskie firmy nie s ą zbyt zainteresowane ich surowcem. Producenci rzepaku sprzedają go więc za granicę bo tam zapotrzebowanie na rzepak rośnie. Właśnie ze względu na zwiększoną produkcję biopaliw. Może rosnąć także na zboża, bo europejscy rolnicy po ubiegłorocznej klęsce urodzaju produkują teraz więc zboża, ale do celów konsumpcyjnych. Na razie jednak polscy producenci zbóż nie czują zachęty do ich uprawy na bioetanol.
Nasze gorzelnie upadają bo polskie rafinerie większość potrzebnego bioetanolu importują. Bogacą się też pośrednicy, który wymuszają niskie ceny zakupu na gorzelniach. A te, żeby się jakoś utrzymać sprzedają bioetanol poniżej kosztów produkcji.
Wszystko to powoduje, że przestaje mieć sens cała idea ustawy o biopaliwach, która miała gwarantować zagospodarowanie nadwyżek produkcji w rolnictwie, stworzyć mniejsca pracy naw si i zmniejszyć szkodliwe oddziaływanie na środowisko gazów pochodzących ze spalania paliw ropopochodnych.