Niewinny torcik, którym przegryzamy południową kawę, może być siedliskiem bakterii i pasożytów, a modne przekąski mogą sprawić, że wystawna kolacja skończy się poważnymi problemami żołądkowymi lub nawet pobytem w szpitalu. Na co uważać i jak zapobiegać zagrożeniem, które niosą ze sobą nasze codzienne przysmaki?
Groźne Tiramisu
Któż z nas nie skusiłby się na ten przepyszny deser, który tak doskonale dopełnia poranne espresso? Biszkopt nasączony kawą i winem masala, do tego krem z twarożku Mascarpone, jajek, cukru i śmietany, a wszystko to przysypane wiórkami gorzkiej czekolady. Wydawać by się mogło, że spożycie takiej mieszanki apetycznych składnikówi nie grozi nam niczym oprócz paru dodatkowych kalorii. Niestety, zjedzenie tego deseru często kończy się zatruciem salmonellą. Wszystkiemu winne są bakterie Salmonella enteritica żyjące na skorupkach jajek. Podczas rozbijania przenikają do białka i żółtka, a wraz z nimi - do kremu. W efekcie zjedzenie tego pysznego torciku może skończyć się pobytem w szpitalu. Pierwsze objawy łatwo pomylić z silnym przeziębieniem. Bóle głowy i mięśni, dreszcze i gorączka to niekoniecznie wina niesprzyjającej aury. Gdy dojdzie do tego biegunka - mamy winnego. Kto by pomyślał, że może nim być nim słynne włoskie, rozpływające się w ustach ciasteczko...
Zabójcze Carpaccio
To kolejna włoska potrawa, która już na dobre zakorzeniła się w polskim menu. Przystawka z cieniutko pokrojonych plastrów wołowiny zdobi niejeden stół i wręcz rozpływa się w ustach. Warto jednak pamiętać, że zjedzenie surowej polędwicy może skończyć się zakażeniem pałeczkami Escherichia coli. To wyjątkowo niebezpieczne bakterie, które oprócz biegunki mogą wywołać groźne stany zapalne w niemal całym organizmie. Leczy się je antybiotykami i konieczny jest pobyt w szpitalu.
Niebezpieczny drób
Mięciutkie kawałeczki delikatnie podsmażonego kurczaka lub indyka idealnie nadają się jako przystawka lub składnik sałatek czy szaszłyków. Dzięki krótkiemu podsmażeniu nie są twarde, lecz mogą być za to bardzo niebezpieczne. A to za sprawą Campylobacter jejuni, bakterii wywołujących wysoką gorączkę, bóle podbrzusza i biegunkę. Nasz organizm szybko ulega odwodnieniu i osłabieniu a brak pomocy medycznej może skończyć się zapaleniem jelit i żołądka. W Stanach Zjednoczonych zakażeniu Campylobacter jejuni ulega co roku aż 2,4 miliona osób.
Jak zapobiegać?
Co robić, by pyszne przekąski nie skończyły się groźnym zatruciem? Przede wszystkim należy trzymać się paru zasad. Pierwszą z nich jest higiena. Do zakażenia bakteriami często dochodzi w wyniku niedostatecznego dbania o zachowanie czystości. Pamiętajmy o myciu rąk przed przyrządzaniem każdego posiłku. Ważne jest także umycie lub sparzenie produktów, z których przygotowujemy danie. Większość bakterii ginie w kontakcie z wysoką temperaturą. Nie zapominajmy także o dokładnym myciu noży i deski, na której kroimy surowe mięso i ryby.
Wybierzmy dokładnie miejsce, w którym zaopatrujemy się w nasze spożywcze produkty. Ważne jest to przede wszystkim w wypadku mięs i ryb. Kupujmy je zawsze w sprawdzonym sklepie, gwarantującym codzienną dostawę świeżych towarów, unikajmy natomiast zakupów w supermarketach. Nie dajmy się skusić niską ceną lub promocją, bo są one często marketingowym sposobem na pozbycie się produktów mniej świeżych lub gorszej jakości. Oszczędność na cenie może sprawić, że w efekcie dużo więcej pieniędzy będziemy musieli wydać na lekarstwa lub wizytę u lekarza.