Z pierwszym dniem grudnia zacznie obowiązywać unijna dyrektywa, która powiększa liczbę zakazanych substancji do produkcji kosmetyków. Chodzi o dyrektywę numer 2006/65/WE.
Polscy producenci byli wcześniej uprzedzani o planowanych zmianach. Powinni więc wiedzieć, że aby wprowadzić nowy barwnik do produkcji, należy wykonać wiele prób laboratoryjnych. A to wymaga czasu i kosztuje. Trudno przewidzieć, czy wszyscy przedsiębiorcy zdążą wprowadzić odpowiednie zmiany.
Nowa dyrektywa dotyczy także importerów. Każdy kosmetyk, który ma być dopuszczony do sprzedaży na polskim rynku, musi zostać zgłoszony do Krajowego Systemu Informowania o Kosmetykach prowadzonego przez Główny Inspektorat Sanitarny (GIS). W ubiegłym roku GIS zakwestionował ponad 2 proc. przebadanych kosmetyków. Najczęstszymi uchybieniami były przeterminowanie i złe oznakowanie.