Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Co najmniej 37 zabitych w zamachach w Londynie

7 lipca 2005

Co najmniej 37 ofiary śmiertelne, ponad 40 ciężko rannych, około tysiąca osób, wymagających pomocy medycznej – taki aktualny bilans zamachów w brytyjskiej stolicy przedstawiła londyńska policja.

"Tajna Grupa Świętej Wojny Al-Kaidy w Europie" przyznała się do zamachów w oświadczeniu zamieszczonym w Internecie . Ostrzegła w nim też Włochy i Danię, by natychmiast wycofały swe wojska z Iraku i Afganistanu. Autentyczności oświadczenia nie da się zweryfikować.

Do skoordynowanego ataku doszło w Londynie tuż po godz. 9 rano. Wybuchów było co najmniej 7, najprawdopodobniej cztery w autobusach i trzy w pociągach metra. Pojawiły się spekulacje, że co najmniej jeden z zamachów był atakiem samobójczym - zamachowiec zdetonował ładunek w dwupiętrowym autobusie. Policja na razie tego nie potwierdza.

Nieznana wcześniej organizacja terrorystyczna przyznała się do przeprowadzenia zamachu w Londynie. Zrobiła to „w imieniu Al-Kaidy". Przed południem w stolicy Wielkiej Brytanii doszło do serii eksplozji.

To straszny dzień. Myślałem że zderzyliśmy się z innym pociągiem. Tak myślałem dopóki nas nie wyprowadzili z pociągu i nie zobaczyłem go z boku, Cokolwiek to było wyrwało gigantyczną dziurę, aż przez dach. Tory były całe zasłane odłamkami. To okropne - mówił jeden z pasażerów, których po kilkudziesięciu minutach ewakuowano z pociągu. W tunelach niedaleko jednej ze stacji, na których doszło do eksplozji, utknęły co najmniej dwa pociągi z pasażerami.

Do eksplozji doszło także w trzech autobusach. Jedna z nich nastąpiła przy Tavistock Square w centrum Londynu i - według niepotwierdzonych doniesień - spowodowała ofiary. Do kolejnej eksplozji doszło przy Russell Square. Świadkowie mówią, że wybuch zerwał dach piętrowego autobusu. Brak bliższych informacji o trzecim wybuchu.

Akcja ratunkowa – jak donosi korespondent RMF – przebiega bardzo sprawnie; jest dobrze skoordynowana. Służba zdrowia robi wszystko, by pomóc ludziom. Wśród mieszkańców Londynu nie widać objawów paniki; wszyscy pomagają sobie nawzajem.

Dokonywane są także kontrolowane eksplozje. Wszystko po to, aby usunąć „podejrzane” paczki, pozostawione walizki czy torby - dodaje Bogdan Frymorgen.

Służby apelują do londyńczyków, by jeśli nie muszą, unikali podróży po mieście. Ma to ułatwić pracę policji i służbom ratunkowym. Londyńska policja prosi, aby nie dzwonić na telefony komórkowe krewnych i znajomych przebywających w Londynie. Sieć telefonii komórkowej jest całkowicie sparaliżowana. Można jedynie dodzwonić się na telefony stacjonarne. Dokonywane są także kontrolowane eksplozje. Wszystko po to, aby usunąć „podejrzane” paczki, pozostawione walizki czy torby - dodaje Bogdan Frymorgen.

Służby apelują do londyńczyków, by jeśli nie muszą, unikali podróży po mieście. Ma to ułatwić pracę policji i służbom ratunkowym. Londyńska policja prosi, aby nie dzwonić na telefony komórkowe krewnych i znajomych przebywających w Londynie. Sieć telefonii komórkowej jest całkowicie sparaliżowana. Można jedynie dodzwonić się na telefony stacjonarne.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę