Zasadą jest, że sąd ocenia wiarygodność dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia wszystkich okoliczności sprawy. Jeśli jednak pomija dowody, które mogą mieć wpływ na wynik rozprawy, to w swobodzie tej posuwa się zbyt daleko. Dlatego w omawianej sprawie sąd apelacyjny będzie musiał raz jeszcze ocenić materiał dowodowy z uwzględnieniem dowodów, które uznał za nieistotne.
Stanisław A. kupił w 1987 r. ciągnik i zarejestrował go na siebie. Był to czas, gdy młode małżeństwa na wsi mogły otrzymywać kredyt na urządzenie gospodarstwa rolnego na preferencyjnych warunkach. Co prawda Stanisław A. warunków do tego kredytu nie spełniał, ale spełniała je jego żona Anna. Wobec tego Kredyt Bank udzielił im kredytu w wysokości 500 tys. zł, dwoma umowami – jedną sporządzoną na Stanisława, drugą na Annę A., tyle że ona umowy tej nie podpisała. Tytułem zabezpieczenia Stanisław A. zawarł umowę przewłaszczenia ciągnika na rzecz banku.
Mimo to, w 1991 r. zbył wspomniany ciągnik na rzecz BISE Leasing S.A. na podstawie umowy nazwanej najpierw leasingiem operacyjnym, zmienionej potem na leasing finansowy. Ciągnik pozostał więc w użytkowaniu u Stanisława A. Ponieważ prowadził on działalność gospodarczą, współpracował m.in. z Lechem i Iwoną B., obecnie właścicielami przedsiębiorstwa Ch., w stosunku do których nie wywiązywał się z płatności. Wtedy wystąpili oni z powództwem egzekucyjnym, jako majątek wskazując m.in. ciągnik, zaś BISE Leasing z powództwem przeciwegzekucyjnym, podnosząc, że ciągnik nie jest majątkiem dłużnika, więc nie podlega egzekucji. I właśnie ta sprawa dotarła przed Sąd Najwyższy.
Najpierw jednak sąd I instancji oddalił powództwo powoda, a sąd II instancji oddalił jego apelację. Sąd I instancji stwierdził, że umowa leasingu była pozorna, bo strony nie mogły się zdecydować, jak ją nazwać. Poza tym Stanisław A. nie płacił rat, a BISE ich nie dochodziła. Sąd II instancji potwierdził, że powód nie nabył skutecznie ciągnika, nie wykazał też przy zwieraniu umowy leasingowej dobrej wiary, co BISE, jako profesjonalista, powinna była ocenić. Nie przekonało obu sądów powoływanie się na wcześniejszą sprawę o ustalenie własności ciągnika z powództwa Kredyt Banku przeciwko BISE. W sprawie tej zawarta została ugoda, Kredyt Bank powództwo cofnął, ponieważ otrzymał wystarczające dowody, że umowa przewłaszczenia nie była skuteczna, ponieważ umowy kredytowej nie podpisała Anna A., a tylko ona mogła dostać kredyt dla młodych rolników.
BISE wniosła od tego wyroku kasację, którą Sąd Najwyższy uwzględnił, uchylił wyrok sądu apelacyjnego i przekazał mu sprawę do ponownego rozpoznania. W ustnym uzasadnieniu stwierdził, że granice swobodnej oceny dowodów zostały przekroczone, ponieważ sąd apelacyjny uznał, iż ugoda, o której mowa wyżej, jest w sprawie bez znaczenia. To, że bank wycofał się wówczas z pozycji właściciela, może sugerować, że powód ma rację. Dlatego sąd apelacyjny musi się do tego ustosunkować przy powtórnym rozpatrywaniu sprawy.
Sygn. akt IV CK 589/03