Prezes największej firmy nawozowej w Polsce - ZA Puławy - alarmuje: drastyczne normy ochrony środowiska zniszczą branżę, a w konsekwencji rolnictwo. Cukier jak papierek lakmusowy ukazał symptomy zjawiska, z jakim państwa UE w niedalekiej perspektywie mogą mieć do czynienia, jeśli nie zadbają o samowystarczalność - podaje Puls Biznesu.
Przedstawiciele przemysłu nawozowego zwracają uwagę, że Unia sama sobie podstawia nogę, nakładając na przemysł coraz większe obciążenia finansowe wynikające z konieczności ograniczania emisji gazów cieplarnianych i dwutlenku węgla. Producenci nawozów alarmują, że produkcja nawozów w UE może przestać się opłacać. Ostrzegają, że uderzy to i w rolnictwo, i w zwykłych obywateli.
Paweł Jarczewski uważa, że globalizacja daje złudne przeświadczenie, że w każdej chwili można sprowadzić z drugiego końca świata produkty, bo są tańsze, niż wytwarzane w UE. Jednak, jak uważa prezes ZA Puławy, ograniczając własne zaplecze produkcyjne, Bruksela skazana będzie na kaprysy światowych rynków. A jak zauważa - one, widząc jej uzależnienie od dostaw zewnętrznych, będą dyktowały coraz wyższe ceny, także żywności. Paweł Jarczewski uważa, że realną będzie cena chleba - 20 zł.