Podwyżki chleba są nieuniknione. W tym roku mogą sięgnąć ok. 20 proc. Wszystko przez drożejące na światowych rynkach zboże - donosi "Rzeczpospolita".
Jak informuje gazeta, część piekarzy już zdecydowała się na podwyżkę nawet o 10 proc. To jednak dopiero początek wyższych cen. Zdaniem Instytutu Polskie Pieczywo chleb i bułki mogą w tym roku podrożeć nieco ponad 20 proc, natomiast prognozy ekspertów z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ) zakładają 10-15 proc podwyżki tylko w pierwszym półroczu.
Powodem podwyżek jest coraz droższe zboże. Według Ministerstwa Rolnictwa przez ostatnie pół roku ceny żyta wzrosły o 120 proc., pszenicy o 70 proc. To spowodowało takie same podwyżki za cenę mąki.
Wbrew pozorom dla piekarzy podwyżki cen to taki sam problem jak dla konsumentów. Polacy do kilku lat jedzą z roku na rok coraz mniej pieczywa, a drożejący chleb może wzmocnić tylko tę tendencję. Według Krystyny Świetlik z IERiGŻ tylko w zeszłym roku kupiliśmy o 5 proc. mniej produktów żytnich i żytnio-pszennych. Dziś statystyczny Polak zjada ok. 55 kg pieczywa, tymczasem jeszcze 10 lat temu było to 80 kg.
Piekarze przed spadkiem spożycia nie mają się jak bronić. Nikogo nie stać bowiem na reklamę. Według Instytutu Polskie Pieczywo tylko w tym roku upaść może aż 300 piekarni. Ich miejsce może zająć szara strefa, do której już dziś należy nawet 30 proc. tego rynku.
Co składa się na cenę chleba?
surowce - 35 proc.
marża sklepu - 19 proc.
koszty pracy - 18 proc.
transport i energia - 14 proc.
koszty produkcji i marża producenta - 9 proc.
podatek VAT - 5 proc.
.png)
Zaloguj przez Facebook
